Błonia na Koziej Górze w Prudniku do niedzieli będą motocyklową stolicą Polski. Zobacz, jakie cacuszka przyjechały na zlot

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Motocyklowy zlot w Prudniku.
Motocyklowy zlot w Prudniku. Krzysztof Strauchmann
- Motocykl to jest pasja. Wszystko odkładam na bok i on jest na pierwszym miejscu – przyznaje Kazimierz z Bogdanowic pod Głubczycami, właściciel pięknego choppera Rivaco, który bierze udział w zlocie.

Kilkaset maszyn ruszyło w sobotę, 24 lipca na wspólny paradny przejazd z Prudnika do Głuchołaz i z powrotem do Prudnika.

Potem w asyście policji wszyscy wjechali na tutejszy rynek na prezentacje i pokazy jazdy akrobacyjnej i palenia gum w wykonaniu mistrza Macieja Bieleckiego.

Następnie wszyscy przenieśli się na błonia na Koziej Górze przy sanktuarium św. Józefa, które na dwa dni zamieniły się w motocyklową stolicę Polski.

Część chętnych powędrowała na wieczorną mszę, inni zostali posłuchać zespołów rockowych i napić się piwa.

- Motocykl to jest pasja. Wszystko odkładam na bok i on jest na pierwszym miejscu – przyznaje Kazimierz z Bogdanowic pod Głubczycami, właściciel pięknego choppera Rivaco. – Kupiłem go jako używany, ale wiele bajerów zrobiłem sam, według swojego pomysłu. Co roku coś dokupuję. Jak jadę, to ludzie proszą o zdjęcie, chcą usiąść. Na zlot do Prudnika przyjechałem pierwszy raz i bardzo mi się podoba. Jest od kogo podpatrzyć ciekawe rozwiązania.

Impreza potrwa do niedzieli.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska