Kroll klepie po plecach, Niemann umywa ręce

Tomasz Wróblewski
Tomasz Wróblewski
Mniejszość niemiecka w Radzie Gminy Bierawa nie ma już większości. Ma za to poparcie "góry".

Jeszcze kilka tygodni temu mniejszość miała w 20-osobowej radzie 14 głosów. Konflikt pojawił się po postawieniu przez radnych niezależnych kolejnego już wniosku o odwołanie byłego przewodniczącego Joachima Niemanna. Wtedy o rozłamie mniejszość nie chciała nawet słyszeć. Zbojkotowała nawet sesję, na której Niemann miał być odwoływany z funkcji. Ostatecznie on sam złożył rezygnację.

Po grudniowym wyborze nowego przewodniczącego rady - którym został Helmut Fliegel - okazało się, że wśród bierawskich rajców z mniejszości doszło jednak do rozłamu. Kilku z nich nie głosowało na swoich kandydatów: Norberta Suffnera oraz Artura Streissela. Poparli natomiast Fliegela, wykluczonego kilka tygodni wcześniej z klubu mniejszości za to, że przyszedł na zbojkotowaną sesję.
- Po tym głosowaniu widać, ile osób jest z nami - przyznaje Renata Kubica, przewodnicząca klubu radnych MN.

Trudno jednak mówić, kto konkretnie, bo wybór przewodniczącego jest tajny. Obecnie w ważnych głosowaniach mniejszość może liczyć na 9 głosów. To za mało, by je wygrywać. Większość mają za to radni niezależni wraz z radnymi z mniejszości, którzy się wyłamali.
Tymczasem poczynania rajców MN z Bierawy popiera Zarząd Wojewódzki Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim. Pochwalił on radnych, którzy nie stawili się na październikowe obrady, na których to miał być odwoływany Niemann. "NTO" dotarła do pisma TSKN. Czytamy w nim, że zarząd "z uznaniem przyjął decyzję bojkotu uczestnictwa na sesji, której celem była kolejna próba odwołania przewodniczącego Rady".
Joachim Niemann nie chce wracać do tamtej sprawy.

- Ja z tym pismem nie miałem nic wspólnego - ucina. - Tamten bojkot był przeprowadzony bez mojej wiedzy.
List wysłano do tych radnych mniejszości, którzy nie przyszli na obrady. "Swoją nieobecnością dał Pan wyraz swojej dezaprobaty na działania nie mające nic wspólnego z hasłami demokracji głoszonymi przez inicjatorów konfliktu" - czytamy w piśmie podpisanym przez przewodniczącego zarządu TSKN, posła Henryka Krolla.

- To mieszanie się w wewnętrzne sprawy samorządu. Nie pozwolę na takie ingerencje - oburza się Helmut Fliegel, nowy szef Rady Gminy Bierawa.
- Dziwię się, że takie pismo w ogóle zostało wysłane - dodaje radny niezależny Zbigniew Żmuda. - Obowiązkiem radnego jest branie czynnego udziału w sesji i reprezentowanie wyborców, natomiast niektórzy radni mniejszości posłuchali panów z Gogolina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska