Orkiestra gra pod dyrygenta

Tomasz Dragan
Radny Marian Kaleta, pełniący obowiązki przewodniczącego namysłowskiej rady miejskiej, chce zrobić z niej prywatny folwark - twierdzą radni SLD i Forum Rozwoju Ziemi Namysłowskiej.

Marian Kaleta, dotychczasowy wiceprzewodniczący rady, od lutego pełni obowiązki jej szefa. Poprzedni przewodniczący, Kazimierz Dubiński z SLD, zrezygnował z tej funkcji.
- Byłem niewygodny dla władzy - mówi Dubiński. - Wyciągnąłem na światło dziennie wiele spraw, w których władze gminy swoimi działaniami naraziły nasz samorząd na straty finansowe. Wspomnę tu tylko nieuregulowane należności za budowę zbiornika retencyjnego w Michalicach. Wzbudzało to wiele emocji na sesji. I dobrze, ponieważ uważam, że sprawy dotyczące naszej gminy muszą być załatwiane na forum publicznym, a nie gdzieś w kuluarach. Teraz natomiast pan Kaleta próbuje podporządkować sobie radę i ustawić jej pracę według jakichś dziwnych zasad. A wszystko rzekomo w celu uporządkowania i usprawnienia przebiegu sesji. Prawda jest natomiast taka, iż chodzi o to, aby ograniczyć dyskusję na różne tematy w czasie sesji, a przez to uniemożliwić zadawanie członkom zarządu i burmistrzowi drażliwych pytań.
Jak opowiada Dubiński, wiceprzewodniczący Kaleta zorganizował spotkanie z szefami stałych komisji rady. Poinformował na nim, że dyskusja związana z działaniami podejmowanymi przez członków takich grup powinna być prowadzona podczas posiedzeń komisji, a nie na sesjach rady.

- Komisje powinny przedstawiać na sesji wypracowane stanowisko, aby uniknąć zbędnej dyskusji. To jakiś absurd - dodaje Dubiński. - To po co w ogóle zwoływać posiedzenia rady, kiedy radnym zamknie się możliwość wypowiadania w sprawach dotyczących naszej gminy?
Wiceprzewodniczący Kaleta jest zdziwiony, że wysuwane przez niego propozycje wzbudziły tak dużo emocji wśród radnych. Tłumaczy, iż chciał jedynie uporządkować pracę rady i jej komisji. Jednak, jak mówi, nie wszyscy potrafili zrozumieć jego argumenty.
- Chciałem wprowadzić normalne zasady funkcjonowania naszego samorządu - mówi Kaleta. - Teraz jest tak, że komisje pracują, ale nigdy nie przedstawiają oficjalnie na piśmie, podczas sesji, swojego stanowiska. Czyli tak naprawdę nie możemy się dowiedzieć, jaka jest opinia jej członków w danej sprawie. To sytuacja kuriozalna i niespotykana w innych samorządach. Uważam, że komisje powinny zajmować się oraz opiniować wszystkie sprawy, które dotyczą zakresu jej działalności. Poza tym komisje powinny wypowiedzieć się na temat wszystkich uchwał, jakie są przedstawiane na sesji. Dopiero po wysłuchaniu takich opinii radni podejmowaliby decyzję w sprawie przyjęcia lub odrzucenia danych projektów. A u nas w Namysłowie oczywiście jest odwrotnie. I jeszcze jedno: nie jestem żadnym orędownikiem działań zarządu gminy. Jeżeli komuś nie podoba się moja osoba na stanowisku wiceszefa rady, to powinien zgłosić wniosek o moje odwołanie.

Nie dla wszystkich propozycje przewodniczącego Kalety są pozbawione sensu. Radny Stanisław Wojtasik z PSL, przewodniczący komisji oświaty, jest przekonany, że Kaleta chciał usprawnić pracę rady i przebieg samych obrad.
- Ja odebrałem to jako propozycje osoby chcącej wprowadzić zmiany techniczne - podkreśla Wojtasik. - Część z nich na pewno usprawniłaby pracę radny.
Z takim stawianiem sprawy nie zgadza się radny Sławomir Wypchło z PSL. Jako szef komisji porządku publicznego i ochrony środowiska uważa, że wszystkie grupy doradcze rady powinny być traktowane jednakowo.
- Czyli tak jak dotychczas - mówi rady Wypchło. - Jest sprawa, to dyskutujemy ją na komisji. Jeżeli potrzeba - zapraszamy na posiedzenie członków zarządu albo urzędników, którzy wyjaśniają nam dany problem. Jeżeli są jakieś kwestie sporne i wątpliwości - przedstawiamy je na sesji, wszystkim radnym oraz obserwującej obrady publiczności. Tymczasem z tego, co chce zrobić pan Kaleta, wynika, że najważniejszymi komisjami są budżetowa i oświaty, natomiast reszta to tylko jakieś ciała opiniotwórcze, nie mające nic do powiedzenia. Wygląda to na próbę zamykania ust radnym podczas sesji.

Radny Waldemar Chańsko, szef klubu rajców opozycyjnego wobec władz gminy Forum Rozwoju Ziemi Namysłowskiej, jest przekonany, że działania podjęte przez przewodniczącego Kaletę wprowadzą wiele niepotrzebnego zamieszania.
- Przez kilka ostatnich lat wypracowaliśmy sobie model działalności rady i jej komisji - przypomina Waldemar Chańsko. - Teraz nagle z niezrozumiałych dla mnie powodów próbuje się ograniczyć do minimum rolę komisji i radnych w podejmowaniu decyzji w naszej gminie. Dyskusja i wypracowanie stanowiska jest bowiem również częścią procesu rządzenia gminą. Wydaje mi się, że pan Kaleta, zamiast być dyrygentem orkiestry, jaką jest rada, chce być i dyrygentem, i orkiestrą. Ale tak oczywiście się nie da.
Tymczasem w opinii radnych rządzącego gminą Polskiego Stronnictwa Ludowego to właśnie poprzedni przewodniczący rady, Kazimierz Dubiński, swoimi działaniami wpływał - jak to określają - destabilizująco na gminę.
- Skłócił wszystkich ze wszystkimi i tyle z jego roboty wyszło - mówi radny związany z klubem PSL, proszący o zachowanie anonimowości.
Bez względu na to, jak zakończy się próba wprowadzenia zmian przez wiceprzewodniczącego Kaletę, on sam złożył radnym jeszcze jedną propozycję. - Chciałem, aby kluby radnych zgłosiły kandydatów do funkcji przewodniczącego rady - dodaje Kaleta. - Niestety, moja prośba pozostała bez odpowiedzi. Natomiast spotkanie, które zwołałem w tej sprawie na wniosek pana Dubińskiego, zostało przełożone. Teraz to on ma zaproponować nowy termin. Dlatego cały czas czekam...
Tymczasem Dubiński zgłosił już propozycję, aby nie powoływać przewodniczącego rady, ponieważ do końca kadencji pozostało kilka miesięcy.
- Wynagrodzenie należne przewodniczącemu można by przeznaczyć na potrzeby opieki społecznej - dodaje Dubiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska