- Prudnickie Centrum Medyczne wystąpi o przedłużenie terminu zawieszenia oddziału ginekologiczno-położniczego - zapowiada prezes spółki Wiesława Gajewska. - Cały czas szukamy lekarzy.
Wczoraj radni powiatowi domagali się wyjaśnień, czy dojdzie do zamknięcia kolejnych oddziałów.
- Konsultowałam tę sprawę z Narodowym Funduszem Zdrowia, w ich opinii jeśli zostanie zamknięta ginekologia z położnictwem, to następnie zniknie neonatologia. Czy to nie grozi sytuacją, w której prudnicki szpital wypadnie z sieci (chodzi o szpitale posiadające ryczałtowe kontrakty z NFZ - red.) - pytała prudnicka poseł Katarzyna Czochara.
- Jak zamknięcie ginekologii wpłynie na remontowany blok operacyjny? Odpadnie z niego część zabiegów ginekologicznych? - dopytywał radny Mirosław Czupkiewicz.
Szpital w Prudniku nie ma osobnego oddziału neonatologicznego. Noworodki trafiały tu na pododdział pediatrii, a ten pozostaje bez zmian. Prezes Gajewska przekonywała, że chirurgia sama poniesie koszty utrzymania bloku operacyjnego.
Paradoksalnie zamknięcie ginekologii poprawi finanse spółki. W Prudniku rodziło rocznie ok. 350 kobiet, z czego połowa spoza powiatu. Średnio dziennie jedna kobieta, a koszt utrzymania oddziału był ponad dwa razy wyższy niż finansowanie z NFZ. Dopiero przy 550 porodach rocznie ta działalność przestaje przynosić straty. Sytuacja finansowa PCM poprawia się, ale szpital musi pilnie zainwestować pół miliona w zakup nowej karetki dla ratownictwa medycznego.
- Spełniamy wszystkie warunki sieci - zapewniała Wiesława Gajewska. - Myślmy o naszym szpitalu pozytywnie. Błędy trzeba wytykać, ale szpital wspierać.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ulga rehabilitacyjna 2019 w PIT za 2018 r. Jakie wydatki na cele rehabilitacyjne można odliczyć w PIT?
ODRA W POLSCE. Czy grozi nam epidemia?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?