- O starości, jako społeczeństwo, wciąż mówimy i myślimy niechętnie, bo kojarzy się ona z chorobami, smutkiem, szarością, etapem w życiu, na którym nie czeka nas już nic przyjemnego - mówi Ewa Miketa, fotografka z Pyskowic i pomysłodawczyni niecodziennych sesji zdjęciowych w domach opieki. – Chciałam pokazać, że to bzdura i przepadłam bez reszty, bo spotkania z seniorami okazały się czymś fascynującym. Uwielbiam patrzeć na ich podejście do życia. Oni zachwycają mnie swoim spokojem, doświadczeniem, prostymi receptami na trudne sprawy.
Artystka z Pyskowic nie chciała, by sędziwi modele kojarzyli się z chorobami i smutnym czekaniem na koniec. Okazało się, że pensjonariuszy domów opieki nie trzeba było długo namawiać do wzięcia udziału w szalonym projekcie.
[– Każda z tych sesji była oczywiście poprzedzona wielogodzinnymi przygotowaniami. Panie miały wykonany piękny makijaż oraz fryzury, dopełnieniem których były moje stylizacje. Niektóre modelki nie mogły wręcz napatrzeć się na swoje odbicie, bo okazało się, że nigdy wcześniej nie były pomalowane. Wzruszenie chwytało mnie za gardło, gdy widziałam, jak z minuty na minutę rozkwitają – wspomina Ewa Miketa.
Sesje zdjęciowe, wykonane w domach opieki, wywołują wielkie emocje u obserwatorów mediów społecznościowych fotografki. W zdecydowanej większości są to głosy zachwytu i uznania.
– Zdarza się czasami, że ktoś napisze, że „to jest obrzydliwe”. Zdumiewa mnie to o tyle, że autorami takich wpisów nie są ludzie młodzi, ale właśnie seniorzy – opowiada fotografka z Pyskowic. – Czasami zastanawiam się, czy oni naprawdę tak odbierają moje zdjęcia, czy może przemawia jednak przez nich nutka zazdrości. Bo przecież moi bohaterowie każdym kadrem potwierdzają, że wiek to tylko liczba. Wybierają kolorowe ubrania, chcą się kochać, nie tylko w sensie duchowym i to jest piękne. Jedna z moich modelek - 92-latka – powiedziała mi, że gdyby była młoda, czyli miała 50 lat, to poszłabym do szkoły i założyła biznes. Dla mnie to niesamowita lekcja, bo czasami 40-latkowie uważają, że na takie czy inne wyzwanie już za późno. A tymczasem pani Krystyna chciałaby być młodą 50-latką, bo wtedy mogłaby wszystko.
Dla fotografki największą przyjemnością jest to, że efekty jej pracy dodają seniorom skrzydeł jeszcze wiele tygodni po zakończeniu sesji.
– Dyrektorzy domów opieki relacjonują mi później, że moi modele wieszają te zdjęcia w dużych ramach na ścianach swojego pokoju i te kadry każdego dnia im przypominają, że wciąż jeszcze sporo mogą – mówi Ewa Miketa. – Takie momenty dodają mi skrzydeł, bo czuję, że to co robię, ma sens. To nie są tylko zdjęcia, ale przede wszystkim relacje. Seniorzy chcą być wysłuchani, chętnie dzielą się swoimi doświadczeniami, a to co mają do powiedzenia, czasami otwiera oczy nam, ludziom znacznie młodszym.
Q&A ROBERT BIEDROŃ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?