Tyle nie damy

Tomasz Wróblewski
Tomasz Wróblewski
Gmina Kędzierzyn-Koźle przegrała sprawę przed Naczelnym Sądem Administracyjnym, bo - jak stwierdził sędzia - prawo jest niechlujne.

Na skutek wielu odwołań od obowiązku dokonania wpłaty - w tym i gminy Kędzierzyn-Koźle - minister finansów wniósł do Sejmu projekt ustawy o dochodach jednostek terytorialnych. Ustawa ta została przyjęta przez parlament 2 marca 2001 roku i weszła w życie w czerwcu. Zostało w niej zmienione brzmienie przepisu mówiącego o zasadach obliczania dochodów podatkowych gmin. Teraz minister może już uwzględniać w swoich obliczeniach nawet te podatki, których gmina nie pobrała z powodu umorzenia albo ich zmniejszenia. Wprowadzona zmiana ma jednak zastosowanie do obliczania dochodów gmin dopiero po czerwcu 2001 roku.

Średni dochód w kraju na jednego mieszkańca w 2000 roku - 262 złote
Kędzierzyn-Koźle: 471 złotych (179 procent średniego dochodu w kraju)
Reńska Wieś: 168 złotych (64 procent średniego dochodu w kraju)
Polska Cerekiew: 314 złotych (119 procent średniego dochodu w kraju)

Miasto zaskarżyło Ministerstwo Finansów. Poszło o pieniądze. Od początku roku gmina miesięcznie wpłaca do kasy państwa około 200 tys. złotych. W sumie w tym roku musi wyłożyć blisko 2,4 mln złotych.

Tak wynika z wyliczeń ministra, z którym pomimo przegranej sprawy nie zgadzamy się nadal - mówi Jerzy Majchrzak, prezydent Kędzierzyna-Koźla.
W Polsce istnieje tzw. fundusz wyrównawczy dla gmin. Każdego roku Ministerstwo Finansów wylicza średni dochód na jednego mieszkańca w oparciu o sprawozdania finansowe wszystkich gmin za pierwsze półrocze każdego roku. Gdy w jakiejś gminie jest on niższy niż 85 procent średniego dochodu na jednego mieszkańca, wtedy otrzymuje ona dodatkowe fundusze z państwowej kasy. Jeśli z kolei przekracza 150 procent średniego dochodu na mieszkańca, wtedy Ministerstwo Finansów oblicza, ile dana gmina ma wpłacić do budżetu państwa.
- W skrócie wygląda to tak, że bogatszy płaci pieniądze na rzecz biedniejszych - tłumaczy prezydent Majchrzak.

Jednak według urzędników z magistratu w Kędzierzynie-Koźlu minister finansów źle naliczył składkę. Kontrowersje budziła kwestia określania wysokości dochodów podatkowych. W 2000 roku do gminy wpłynęło około 24 mln złotych, a według ministerstwa 32 mln złotych.
Ta różnica wynikała stąd, że jako prezydent mam możliwość umarzania bądź przenoszenia spłaty podatku od nieruchomości na późniejszy okres - mówi Jerzy Majchrzak. - W 2000 roku zdecydowałem, że niektóre duże zakłady będą mogły uregulować dług wobec miasta w tym roku. Minister finansów jednak uznał, że dostaliśmy już te pieniądze. Na dodatek, kiedy firmy zaczęły spłacać zaległości, to zaliczył nam ich wpływy drugi raz w 2001 roku.
W piątek sprawa była rozpatrywana w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. NSA oddalił skargę gminy Kędzierzyn-Koźle, stwierdzając lakonicznie, że polskie prawo jest niechlujne.

Skład sędziowski argumentował swoją decyzję względami społecznymi, doszukując się sprawiedliwości społecznej - stwierdza Alicja Stronciwilk, rzecznik prasowy UM. - Konkluzja wypowiedzi sędziów jest następująca: niech wszyscy mają po równo. Gminy bogatsze niech płacą, by biedne gminy mogły otrzymać pieniądze z budżetu państwa.
Urząd miasta zamierza wnieść rewizję nadzwyczajną od decyzji NSA. Sprawę chce skierować także do Trybunału Konstytucyjnego oraz ministra sprawiedliwości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska