Dziś to tylko miraż

Hipermarket - choć Francuzi wolą używać nazwy galeria - chce się ulokować pomiędzy blokami na opolskim osiedlu Malinka. Dziś zaśmiecony teren inwestycji porasta trawa i krzaki. Uporządkujemy go, zbudujemy infrastrukturę i aleję Solidarności - deklaruje inwestor, który byłby dobrą konkurencją dla Tesco, a jeszcze bardziej dla Reala.

Kłopot w tym, że już przeciwko planom Francuzów protestują okoliczni mieszkańcy, a miejska komisja urbanistyczna negatywnie zaopiniowała lokalizację, sugerując, że w tym miejscu powinien powstać park. Gorąca dyskusja toczy się od początku 2004 roku. Fora internetowe pełne są przeciwników i zwolenników inwestycji. Tymczasem w ubiegłym tygodniu opolscy radni nawet nie dyskutowali nad kupnem terenu od partnera Carrefoura, a taką możliwość dało im prawo pierwokupu. Jednych rajców nie było, inni się spóźnili, choć przedtem obiecywali ożywioną dyskusję.
Janusz Kowalski, radny Prawicy, widzi to tak: - Paradoksalnie brak decyzji o kupnie tego terenu pomoże nam zablokować budowę hipermarketu w tym miejscu. Kiedy? Gdy będziemy uchwalali plan zagospodarowania przestrzennego.

Ten dokument jest niezbędny, by można było wydać pozwolenie na budowę sklepu. Ale w planie można też wpisać zakaz budowy hipermarketu. Tak samo jak w powstające studium zagospodarowania przestrzennego (dokument wyznaczający politykę przestrzenną miasta - przyp. red.). Oba dokumenty będą gotowe w połowie 2005 roku. Wtedy też odbędzie się ostateczny bój o hipermarket.
Andrzej Hojn, menedżer z działu ekspansji Carrefoura, przyznaje, że niedawna decyzja radnych to tylko jeden z kroków, jaki trzeba zrobić, aby kiedykolwiek doszło do budowy: - Mimo oporów jesteśmy zainteresowani Opolem. Chcielibyśmy zacząć inwestycję w 2005 roku, ale tak naprawdę to jeszcze do niej daleka droga.