Mossora to wąska ulica prowadząca do szpitala. Obowiązuje na niej zakaz zatrzymywania się, gdyż tędy do akcji ratunkowych wyjeżdżają karetki pogotowia. Tymczasem od blisko roku znak zakazu nie jest przestrzegany i wolny pozostaje tylko jeden pas jezdni, co uniemożliwia minięcie się dwóch aut.
- Dosyć często zdarza się, że mamy problem z wyjazdem do chorego - przyznaje Dariusz Ostrowski, sanitariusz w brzeskim pogotowiu. - Bywa tak, że kiedy karetka wyjeżdża na sygnale, to nadjeżdżający z przeciwka kierowcy wpadają w panikę, próbują wycofywać albo wjeżdżać na chodnik - mówi Ostrowski.
Powodem zamieszania jest wprowadzenie w ubiegłym roku opłat parkingowych na terenie szpitala, gdzie znajduje się wiele miejsca do postoju. Dwa bezpłatne postoje przed bramą wjazdową na teren BCM nie wystarczają i kierowcy zostawiają swoje auta na ulicy.
- Ceny za parkowanie na terenie szpitala nie są wysokie - godzina postoju kosztuje 1 zł, ale ludzie oszczędzają na wszystkim i wolą parkować przed szpitalem - mówi Polikowski. Jak wyjaśnia dyrektor, płatny parking jest elementem umowy pomiędzy BCM a firmą ochroniarską, która w zamian za ochronę terenu otrzymała m.in. prawo pobierania opłat.
Kierowcy łamiący przepisy byli już kilkakrotnie upominani i karani mandatami, ale kolejne auta na Mossora pojawiają się codziennie.
- Rozumiem, że ludzie nie mają pieniędzy i oszczędzają na wszystkim, ale my możemy tylko apelować do ich rozsądku - mówią pracownicy zespołów wyjazdowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?