1 kwietnia JuraPark w Krasiejowie miał rozpocząć sezon. Jest zamknięty. Co dalej?

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
W ubiegłym roku sezon w krasiejowskim parku zaczął się już w połowie lutego. W Dniu Dziecka park działał na pełnych obrotach.
W ubiegłym roku sezon w krasiejowskim parku zaczął się już w połowie lutego. W Dniu Dziecka park działał na pełnych obrotach. Edyta Hanszke
Co tydzień kilkadziesiąt grup szkolnych rezygnuje z rezerwacji na maj i czerwiec. Dyrektor Parku Nauki i Rozrywki w Krasiejowie widzi światełko w tunelu - w regionalnej solidarności i wsparciu samorządów.

W 2019 roku uruchomiliśmy park dla zwiedzających już w połowie lutego, bo aura sprzyjała. W tym roku pełną parą mieliśmy ruszyć 1 kwietnia. Maj i czerwiec to dla nas szczyt sezonu, bo jako park nauki prowadzimy zajęcia edukacyjne w oparciu o program nauczania w szkołach czy zielone szkoły. Latem organizowane są kreatywne wakacje dla dzieci, obozy młodego odkrywcy - wyjaśnia Marek Korniak, dyrektor Parku Nauki i Rozrywki w Krasiejowie.

Okazuje się, że turystyka szkolna i młodzieżowa to główne źródło dochodów krasiejowskiego parku. Tymczasem z powodu epidemii koronawirusa i zamknięcia szkół, każdego tygodnia rezerwacje odwołuje po kilkadziesiąt grup.

Z kalendarium na stronie internetowej parku można wyczytać, że m.in. w marcu obiekt włączył się do wiosennej odsłony akcji "Polska - weekend za pół ceny", w kwietniu - miały się w nim odbyć targi ogrodnicze, w maju - zawody robotów i Noc Muzeów, w czerwcu - rodzinny dzień dziecka i zawody sportowe, a w czerwcu i lipcu - kolonie i obozy. Na sierpień - planowane jest pożegnanie lata, a na wrzesień - bieg.

Jedyny dochód dla zamkniętego obecnie na głucho parku, to sprzedaż biletów w promocyjnych cenach dla klientów indywidualnych do realizacji w przyszłości. A stałe koszty nie zmieniają się. Park zatrudnia na stałe ponad 40 pracowników, a w sezonie nawet ponad trzy razy tyle. Dostawca energii nie chce nawet słyszeć o odroczeniu płatności.

- Planowałem nową atrakcję w tym sezonie - żywe zwierzęta. Byliśmy przygotowani do jej uruchomienia, ale oznacza to dodatkowe koszty, na które w obecnej sytuacji nie możemy sobie pozwolić - kontynuuje Marek Korniak.

Dyrektor marzy o jak najszybszym powrocie do normalności: dzieci do szkół, szkoły do organizacji wycieczek. Na ile to marzenia do spełnienia? Trudno dziś odpowiedzieć.

Piotr Mielec, dyrektor Opolskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej, obawia się, że powrót do "normalności" będzie powolny, a oczekiwanie na to należy wykorzystać przygotowując narzędzia, które pozwolą wyjść branży z zapaści (obecnie wszystko jest pozamykane na głucho - atrakcje, hotele, gastronomia utrzymująca się z turystów, transport powiązany z turystyką).

Marek Korniak widzi szansę na ratowanie juraparku i regionalnych atrakcji turystycznych, ale potrzeba do tego wsparcia lokalnych samorządów i poczucia solidarności.

- Możemy przygotować ofertę dla szkół z Opola i innych miast regionu czy samorządu województwa na atrakcyjne lekcje w terenie dla uczniów na różnych poziomach edukacji. Potrzebna jest decyzja miast, gmin i województwa, że chcą z tego skorzystać, wsparcie władz samorządowych województwa w promocji tego pomysłu, w zachęcaniu do skorzystania z naszej oferty - mówi Marek Korniak.

Dotychczas z oferty edukacyjnej opolskiego juraparku korzystały głównie dzieci i młodzież z całego Śląska, ale także Mazowsza, Wielkopolski czy województwa łódzkiego.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska