1 liga futsalu. Berland Komprachcice kontynuuje dobrą serię

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Berland odniósł nad Heiro stosunkowo pewne zwycięstwo.
Berland odniósł nad Heiro stosunkowo pewne zwycięstwo. Oliwer Kubus
Pokonując 5-1 Heiro Rzeszów, Berland zanotował trzecią wygraną z rzędu.

Podopieczni Dariusza Lubczyńskiego słabo zaczęli sezon i trzy pierwsze mecze przegrali. Na szczęście dziś o dołku czy kryzysie nie ma już mowy. Berland w trzech ostatnich meczach triumfował, a o tym, że jego forma zwyżkuje, świadczy także pewne zwycięstwo nad Heiro.

- Wyrzuciliśmy z głów słaby początek, choć pechowa porażka w derbowym pojedynku z Odrą Opole mogła nas podłamać - zaznaczał zawodnik naszej drużyny Michał Zboch. - Niektórzy faktycznie dłużej ją przeżywali, bo z chłopakami z Odry bardzo dobrze się znamy i balonik był wtedy mocno napompowany. To już jednak historia. Zdołaliśmy o tamtym meczu zapomnieć, a od wygranego starcia z Gredarem Brzeg rozpoczęliśmy marsz w górę tabeli. Gramy konsekwentnie, w zespole panuje duża mobilizacja i koncentracja. To nas naprowadza na właściwe tory.

Ekipa z Komprachcic Heiro pokonała wysoko, ale mecz nie miał wcale tak jednostronnego przebiegu, jak wskazywałby na to rezultat. Rzeszowianie, mimo że w dotychczasowych spotkaniach uzbierali ledwie punkt, a na Opolszczyznę przyjechali w ośmioosobowym składzie, od pierwszego gwizdka starali się zaskoczyć gospodarzy i objąć prowadzenie. Ta sztuka pewnie by im się udała, gdyby nie świetna dyspozycja Sergieja Burduji. Bramkarz Berlandu uwijał się jak w ukropie, a gdy raz piłka już go minęła, na ratunek pospieszył Rafał Gawin i w ostatniej chwili wybił zmierzający niechybnie do siatki strzał.

Miejscowi potrzebowali kilku minut, by opanować sytuację. W końcu, po krótko rozegranym rzucie rożnym, silnym uderzeniem pod poprzeczkę popisał się Adrian Zyla i nie dał szans golkiperowi gości.

- Trener zawsze powtarza, że najtrudniej „rozpakować” przeciwnika - tłumaczył strzelec pierwszej bramki. - Kiedy to już się uda, idzie zdecydowanie łatwiej. To potwierdziło się i tym razem. Po zdobyciu gola w pełni kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku i udokumentowaliśmy swoją przewagę następnymi trafieniami. Mnie wyszedł dodatkowo ładny strzał, więc w połączeniu z wygraną nie mogę po takim meczu na nic narzekać.

Do przerwy Berland prowadził już 3-0, w czym niemała zasługa Patryka Kiliana, który wykończył indywidualną akcję Victora Costina, a w 17. min obsłużył podaniem do pustej bramki Andrzeja Sapę. Przyjezdnym okazji do zmniejszenia strat nie brakowało, lecz nie potrafili znaleźć sposobu na ofiarnie broniącego Burduję. Trafili dopiero na minutę przed końcem, jednak nie wpłynęło to w żaden sposób na obraz gry. Wcześniej bowiem gole strzelili Mateusz Mika i Łukasz Małek, rozstrzygając losy widowiska.

Kibice Berlandu nie musieli tym samym, jak to się często zdarza, do ostatniego gwizdka drżeć o wynik, a w zamian zobaczyli wysokie, spokojne zwycięstwo swoich piłkarzy.

- Po złej serii przyszła dobra - podsumowywał Zboch. - Liczymy, że będzie ona trwała jak najdłużej i będziemy w dalszym ciągu umacniać swoją pozycję w tabeli.

Berland Komprachcice - Heiro Rzeszów 5-1 (3-0)
1-0 Zyla - 8., 2-0 Kilian - 13., 3-0 Sapa - 17., 4-0 Mika - 28., 5-0 Małek - 29., 5-1 Dejniak - 39.,

Berland: Burduja - Mika, Sapa, Przywara, Zyla, Korzonek, Lachowicz, Wedler, Gawin, Costin, Kilian, Zboch, Małek, Wochna. Trener Dariusz Lubczyński.
Heiro: Piszczek - Łuciw, Majka, Krawczyk, Depta, Staszewski, Opaliński, Dejniak. Trener Łukasz Krawczyk

Sędziowali: Piotr Koloczek (Zabrze) i Tomasz Wanicki (Knurów). Widzów 180.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska