1 liga futsalu. Ostatnie mecze Berlandu Komprachcice, Odry Opole i Gredaru Brzeg

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Futsaliści Berlandu Komprachcice jako jedyni spośród ekip z Opolszczyzny zagrają w ostatniej kolejce u siebie.
Futsaliści Berlandu Komprachcice jako jedyni spośród ekip z Opolszczyzny zagrają w ostatniej kolejce u siebie. Oliwer Kubus
W sobotę o godz. 18 swoje spotkania 22. kolejki rozpoczną wszyscy trzej nasi 1-ligowcy. Odra Opole i Gredar Brzeg powalczą o punkty w ostatnim starciu sezonu na wyjeździe, natomiast Berland Komprachcice ugości GKS Tychy.

Patrząc na ostatnie poczynania wszystkich ekip z Opolszczyzny, szczególnie duże nadzieje możemy wiązać z występem Berlandu. W końcówce sezonu nareszcie spisuje się on na miarę oczekiwań. W miniony weekend, w dobrym stylu wygrał dwie potyczki przed własną publicznością - zaległą z GSF-em Gliwice (3-2) oraz z Futsalem Nowiny (7-3). Tym samym awansował na szóste miejsce w tabeli i wciąż ma szansę zakończyć ligowe zmagania jako najlepszy klub z naszego regionu.

- Chcemy jak najlepiej zakończyć ten średnio udany dla nas sezon i całkiem nieźle nam się to udaje - komentował Dariusz Lubczyński, trener Berlandu. - W ostatnich pięciu meczach odnieśliśmy cztery zwycięstwa i raz zremisowaliśmy. W spotkaniu z GKS-em Tychy również będziemy starali się wypaść jak najlepiej, choć zdajemy sobie sprawę, że nie tylko od nas zależy, czy zostaniemy najlepszą ekipą z Opolszczyzny w tym sezonie.

Aktualnie bowiem futsaliści z Komprachcic znajdują się punkt za plecami Odry Opole, zajmującej piątą lokatę. Jeszcze kilka tygodni temu taki scenariusz wydawał się mało realny, ale zespół ze stolicy województwa w drugiej części sezonu wpadł w wyraźny dołek. Dopiero ubiegłotygodniowym, wyjazdowym triumfem 6-3 nad ostatnim w tabeli Remedium Pyskowice przerwał on passę sześciu kolejnych spotkań bez zwycięstwa. Opolanie nie kończyli jednak tej konfrontacji w pełni szczęśliwi, ponieważ dwóch czołowych piłkarzy - bramkarz Łukasz Groszak i Paweł Boczarski - okupiło ją poważnie wyglądającymi kontuzjami. Pierwszy uszkodził nogę w okolicach piszczeli, drugi miał problem z kolanem.

Mimo to Odra i tak będzie faworytem sobotniego pojedynku w Rzeszowie z Heiro. Musi jednak być czujna, gdyż na własnym terenie sensacyjnie uległa w grudniu temu znacznie niżej notowanemu przeciwnikowi (10. pozycja) 3-5.

Wiadomo już na pewno, że na siódmym miejscu 1-ligową rywalizację zakończy natomiast Gredar Brzeg. Choć swojego położenia w stawce jego zawodnicy już nie zmienią, z pewnością będą chcieli zrehabilitować się za ostatni, nieudany występ w Rudzie Śląskiej. Grając w okrojonym składzie, ulegli tamtejszej Gwieździe aż 0-11.

- Uważam, że wynik nie oddaje wiarygodnie przebiegu spotkania - podkreślał Artur Adasik, trener Gredaru. - Generalnie nie graliśmy bowiem bardzo źle, jednak w żaden sposób nie potrafiliśmy zdobyć gola.

Teraz o sukces brzeżanom znów nie będzie łatwo, ponieważ sezon zakończą wyjazdowym bojem z GSF-em Gliwice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska