1 liga koszykarzy. Kolejna porażka Pogoni Prudnik

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Koszykarze Pogoni w tym sezonie u siebie regularnie zawodzą.
Koszykarze Pogoni w tym sezonie u siebie regularnie zawodzą. Oliwer Kubus
Pogoń przegrała u siebie u czwarty mecz z rzędu, ulegając tym razem Śląskowi Wrocław.

Hala Obuwnika w poprzednich latach była zmorą dla drużyn przyjezdnych. Rywale Pogoni sami często podkreślali, że bardzo trudno gra im się przy tak żywo reagującej i siedzącej tak blisko boiska publiczności. Kibice nadal licznie przychodzą na mecze Pogoni i wspierają ją nawet w ciężkich chwilach. Sęk w tym, że dyspozycja naszych koszykarzy jest daleka od ideału i nawet we własnej hali, która zwykle stanowiła ich twierdzę, srodze zawodzą.

W sobotę przegrali już czwarty w obecnych rozgrywkach mecz u siebie. Martwić może nie tylko wynik, ale też rwana, szarpana gra Pogoni. Prudniczanie kolejny raz w tym sezonie musieli w końcówce odrabiać sporą stratę wynikającą ze wcześniejszej słabej postawy i kolejny raz wyszli z pojedynku przegrani. Trudno jednak marzyć o zwycięstwie, mając zaledwie 32 procent skuteczności w rzutach z gry. To grzech główny prudnickiej ekipy w ostatnich meczach.

- Nie będę odkrywczy, jeśli powiem, że tym elementem przegrywamy - komentował trener gospodarzy Maciej Maciejewski. - To na tę chwilę największy, choć niejedyny problem. W obronie przez 18 minut gramy dobrze, po czym w dwie minuty tracimy dziewięć punktów i przeciwnik nam ucieka. Staramy się temu zaradzić zarówno poprzez trening, jak i rozmowy, jednak dopóki nie będziemy trafiać na wyższym procencie, to nie będziemy wygrywać. Mamy problem ze zdobywaniem punktów. Maksymalnie w jednym meczu udało się ich uzyskać 76, a to nie jest nadzwyczajny wynik.

W starciu ze Śląskiem, którego pierwszy raz z ławki trenerskiej poprowadził Radosław Hyży, Pogoń nie była drużyną znacznie gorszą. Rozpoczęła całkiem nieźle, bo prowadziła 7:3 i 12:7. Goście początkowo słabo radzili sobie w grze pod koszem i ratowały ich celne rzuty z dystansu. W pierwszej kwarcie czterokrotnie trafiali zza linii 6,75 m, dwa razy za sprawą byłego zawodnika Pogoni Adriana Mroczka-Truskowskiego.

Kluczowy dla losów fragment zdarzył się pod koniec drugiej części. Jeszcze w 16. min miejscowi wygrywali 31:28. Nieszczęście zaczęło się od kontuzji mięśniowej Grzegorza Mordzaka, który musiał opuścić boisko. Śląsk, wykorzystując liczne i proste błędy Pogoni, łatwo zdobywał punkty (tylko w ostatniej minucie pierwszej połowy siedem) i na przerwę schodził przy prowadzeniu 42:33.
Po zmianie stron niemoc naszego zespołu trwała. Gospodarze notowali kolejne straty, grali bez zęba i przegrywali walkę pod tablicami. Wrocławianie złapali natomiast wiatr w żagle i po trójce Marcina Pławuckiego ich przewaga sięgnęła 17 oczek. Zbyt mocno uwierzyli chyba w swoje możliwości, bo w kolejnych minutach starali się za wszelką cenę trafiać za trzy punkty. Piłka nie wpadała jednak kosza.

Pogoń powoli odzyskiwała rytm, a ożywienie wniósł Piotr Zieliński, który zastąpił słabo spisującego się Macieja Strzeleckiego. 34-letni środkowy korzystał ze swojego doświadczenia na tyle, że był często faulowany, a w obronie trudny do przejścia. Zespół z Prudnika w czwartej kwarcie przegrywał już tylko 64:65 i nawet miał szansę, by ponownie prowadzić. Znów szwankowało jednak wykończenie. Końcowe sekundy zdecydowanie lepiej rozegrał Śląsk i mógł się cieszyć ze zwycięstwa.

- Przy kilku porażkach z rzędu często pojawia się jakaś blokada psychiczna - mówił skrzydłowy Pogoni Paweł Bogdanowicz. - Sezon jest jeszcze długi i poniesione straty można odrobić, ale trzeba wreszcie się otrząsnąć i wziąć do roboty, gdyż jak tak dalej pójdzie, to będzie jeszcze gorzej, a już jest bardzo źle. Gramy falami. Tych słabych jest niestety więcej. Goniąc wynik, tracimy sporo sił, co braku szczęścia daje takie, a nie inne efekty.

Pogoń Prudnik - Śląsk Wrocław 69:74 (18:19, 15:23, 16:13, 20:19)
Pogoń: Mordzak 4, Prostak 20 (2x3), Wielechowski 7, Bogdanowicz 13 (3x3), Strzelecki 5 - Filipiak 6, Garwol 2, Czyżewski, Krawiec 2, Zieliński 10. Trener Maciej Maciejewski.
Śląsk: Pławucki 15 (3x3), Mroczek-Truskowski 14 (3x3), Jakubiak 1, Bluma, Michałek 6 - Krakowczyk 9 (1x3), Musiał 7 (1x3), Dziewa 8, Grzeliński 14 (1x3). Trener Radosław Hyży.
Sędziowali: Tomasz Borowiak (Poznań), Arkadiusz Wojna (Kraków), Marcin Olejnik (Poznań). Widzów 600.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska