Taka sytuacja ma miejsce w tym sezonie po raz drugi. Wcześniej udało się to w kolejce numer 2, a dokładniej 5 października. Tym razem jednak obie nasze ekipy grały u siebie, a prudniczanie rozbili Księżaka Łowicz 110:83, a akademicy nie dali szans Nysie Kłodzko 89:65.
W tym pierwszym przypadku miejscowych do triumfu poprowadził Grzegorz Mordzak. Niezwykle doświadczony koszykarzy, który w styczniu skończy 43 lata, pokazał znowu, że jest jak wino: „im starszy tym lepszy”. Rozgrywający zdobył bowiem 33 punkty, a przy tym przez niespełna pół godziny swojego występu trafił aż 11 z 14 rzutów z gry, w tym 6/7 z dystansu!
Nie on jeden zaprezentował się z bardzo dobrej strony, a łącznie aż sześciu prudniczan osiągnęło przynajmniej dwucyfrową liczbę punktów. Double-doble popisali się choćby Marcin Salamonik i Adrian Mroczek-Truskowski, który rzucili odpowiednio 20 i 14 „oczek”, a ten pierwszy dołożył 10 asyst, a ten drugi tyleż zbiórek. W obu tych statystykach (po siedem) wykazał się z kolei Marc-Oscar Sanny.
Mimo wysokiej wygranej prudniczanie długo łatwo nie mieli. Pierwsza połowa była bowiem bardzo wyrównana, a inauguracyjną kwartę goście nawet wygrali. Zresztą prowadzili oni nawet na 33 sekundy przed przerwą (49:50), ale dwa wolne wykorzystał Marcin Sroka, a po chwili z półdystansu trafił Mroczek-Truskowski.
Przełomowa była trzecia kwarta, a szczególnie jej początek. Celne rzutu zza linii 6.75m Mordzaka oraz byłego zawodnika Księżaka Salamonika spowodowały, iż miejscowi okres niespełna 170 sekund wygrali aż 10:2. To ich tak napędziło, że byli nie do zatrzymania, a przed ostatnią częścią gry prowadzili aż 84:64 po akcji „2+1” Wojciecha Pisarczyka.
W ostatniej kwarcie podopieczni Tomasza Michalak już w pełni kontrolowali wydarzenia na parkiecie i ostatecznie zwyciężyli przewagą 27 punktów, a ostatnie rzucił młody Patryk Kociuga.
Warto odnotować, iż najskuteczniejszym zawodnikiem u rywali był Piotr Robak, który zdobył 27 „oczek”.
Pogoń Prudnik - Księżak Łowicz 110:83 (25:26, 28:24, 31:14, 26:19)
Pogoń: Mordzak 33, Salamonik 20, Sanny 15, Mroczek-Truskowski 14, Pisarczyk 13, Sroka 11, Kociuga 2, Nowakowski 2, M. Garwol, Jankowski, Suliński.
Niemniej efektowną wygraną zanotowali także opolanie. Oni świetnie zaprezentowali się szczególnie w defensywie, choć też aż pięciu z nich zdobyło przynajmniej po 10 punktów, a najwięcej - niemalże już chyba tradycyjnie - Adam Kaczmarzyk. Niewiele mniej, a przy tym mocno wspierał go - choćby na tablicach (osiem zbiórek) - niedawno pozyskany z Kutna Tomasz Krzywdziński.
To ten zawodnik świetnie wszedł w mecz, a i potem kiedy było trzeba potrafił dodać coś ekstra. Niemniej to spotkanie również długo było emocjonujące. Ba! W tym wypadku jego losy tak naprawdę rozstrzygnęły się w ostatniej odsłonie.
Wcześniej bowiem każda kwarta kończyła się podobnym rezultatem. O ile team z Kłodzka za każdym razem zdobywał po 16 „oczek”, o tyle u opolan oscylowało to wokół liczby 20. Gospodarze mocno dali się we znaki rywalom na przełomie drugiej i trzeciej partii, ale tak naprawdę wszystko co najważniejsze działo się w dopiero w finałowej kwarcie.
Szybko „za trzy” trafili Maciej Leszczyński i Patryk Wilk co pozwoliło ich ekipie odskoczyć na 66:52. Potem z kolei zaczęła się seria udanych wejść pod kosz rywala, co im z kolei wybiło z głowy marzenia o nawiązaniu jeszcze walki.
Weegree AZS Politechnika Opolska - Nysa Kłodzko 89:65 (20:16, 20:16, 19:16, 30:17)
AZS PO: Kaczmarzyk 17, Krzywdziński 16, Cichoń 10, Ochońko 10, Wilk 10, M. Leszczyński 9, Szymański 8, Dawdo 5, W. Leszczyński 4.
Postawił na Rosję, teraz gra za darmo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?