1 liga koszykarzy. Weegree AZS Politechnika Opolska w play off, a Pogoń Prudnik spadła do 2 ligi!

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Opolanie zrealizowali swój plan, Pogoń już nie.
Opolanie zrealizowali swój plan, Pogoń już nie. Łukasz Baliński
31 marca 2021 roku okazał się najważniejszym dniem całego sezonu dla naszego duetu występującego w 1 lidze koszykarzy. Weegree AZS Politechnika Opolska awansował do play off, a Pogoń Prudnik spadła na trzeci poziom.

Różnica przed ostatnimi spotkaniami fazy zasadniczej, poza celami, polegała jednak na tym, że pierwsza ekipa miała swój los w swoich rękach, ta druga musiała natomiast liczyć także na inny zespół. Jakby tego było mało opolanie byli faworytami swojego starcia, z kolei do Prudnika zawitał rywal najtrudniejszy z możliwych.

Akademicy przystępowali do spotkania z Kotwicą Kołobrzeg z taką perspektywą, że triumf daje im pewny ćwierćfinał, a w dodatku - przy jednoczesnej porażce ZB Pruszków ze Śląskiem II Wrocław - mogli wyprzedzić w tabeli team spod stolicy i przystąpić do fazy pucharowej z lokaty nr 7, a nie 8. Mogło być też jednak i tak, że ich przegrana i równoczesny triumf wrocławian sprawiłyby, że to ci ostatni uzupełnią stawkę play off. Było więc o co grać.

Jeśli chodzi o Pogoń, to ewentualna niespodzianka w Prudniku, jaką byłoby pokonanie przewodzących stawce Czarnych Słupsk, nic by nie dała, jeśliby w Pelplinie tamtejsza Decka ograła zdegradowaną już Wisłę Kraków.

Po kolei zatem, a zacznijmy od dobrych wiadomości czyli od Opola. Tam lepiej w mecz weszli goście i szybko było 4:0 dla nich. Na szczęście miejscowi szybko uspokoili się, a „trójka” Adama Brenka i jego dwa „osobiste” wyprowadziły ich na 7:4, z kolei po dwóch dobrych akcjach Bartosza Jankowskiego na 12:7. Później było cały czas na plus… aż do finiszu tej odsłony. Przyjezdni trafili bowiem dwa razy z rzędu „za trzy” i odzyskali prowadzenie (25:23).

W drugiej części mieliśmy jeszcze bardziej wyrównaną grę i żadna z drużyn nie pozwalała rywalom na zbudowanie większej przewagi. Zresztą po rzucie „zza łuku” Brenka było już tylko 42:43, ale końcówka znowu należała do Kotwicy.

Po zmianie stron kołobrzeżanie na przestrzeni 53 sekund zdobyli osiem punktów z rzędu, z czego dwa razy trafiając z dystansu i odskoczyli na 57:46. Gdy celną próbą zza linii 6.75m popisał się Brenk, to na to z kolei dwukrotnie tak samo w ciągu minuty odpowiedział Norbert Kulon, do tego w podobny sposób trafił Piotr Robak i było już 66:53 dla przyjezdnych.

Zważywszy, że w tym samym czasie rezerwy Śląska prowadziły w swoim meczu to wydawało się, że play off się oddalił i to bardzo. Na szczęście trafienie z dystansu - nikogo innego jak Brenka - w samej końcówce trzeciej kwarty zniwelowało straty do stanu 64:70 i opolanie mogli jeszcze marzyć o dobrym wyniku.

Niemniej goście długo zachowywali zimną krew i wydawało się, że jednak kontrolują zawody. Wszak na cztery minut przed końcem prowadzili aż 85:72. I proszę sobie wyobrazić, iż wtedy zaczął się kapitalny pościg akademików, którzy następne 180 sekund gry wygrali 15:0 i wrócili na prowadzenie. Co prawda wejściem pod kosz wyrównał jeszcze Kulon, ale ostatnie słowo należało do Przemysława Szymańskiego, który najpierw wykorzystał oba rzuty wolne, a potem zebrał piłkę po niecelnej próbie rywala i było po meczu!

Weegree AZS Politechnika Opolska - Kotwica Kołobrzeg 89:87 (23:25, 20:24, 21:23, 25:15)
AZS PO:
Brenk 22, Jankowski 18, Szymański 15, Kaczmarzyk 12, Lewiński 11, Krajewski 6, Jodłowski 4, Piszczatowski 1, Skiba.

W Prudniku natomiast spotkanie długo nie był popisem ofensywy z obu stron. Pierwsi jednak przełamali się miejscowi, dzięki czemu na półmetku inauguracyjnej odsłony było 8:2 dla nich. Nie poszli oni jednak za ciosem, a goście zaczęli stopniowo odrabiać straty, aż 100 sekund przed końcem tej części gry po raz pierwszy wynik na tablicy był korzystniejszy dla nich (12:11). Prudniczan jednak to nie zatrzymało, a dzięki trafieniu z dystansu Stanferda Sanny’ego nawet nieco odskoczyli, bo na 18:14.

W drugiej kwarcie prezentowali się jeszcze lepiej i bywały momenty, że mieli 10 „oczek” więcej. Jak choćby po akcji „2+1” Tomasza Nowakowskiego (25:15) czy po celnej próbie zza linii 6.75 m Wojciecha Pisarczyka (35:25). Niestety w końcówce Pogoń stanęła i Czarni zniwelowali straty do trzech punktów (37:34).

Po zmianie stron jednak znowu mieliśmy wyrównany bój na całego. Aż do stanu po 47, gdy to trzy osobiste z rzędu trafił Tomasz Madziar. Potem jednak gra podopiecznych Dominika Tomczyka zupełnie się posypała. Dość napisać, iż w końcówce trzeciej kwarty i przez połowę czwartej w ciągu łącznie ośmiu minut zdobyli tylko cztery punkty. Natomiast goście uzyskali wówczas pod tym względem 24 „oczka” (51:71) i stało się jasne, że jest już po meczu. Później już mieliśmy tylko „szlifowanie” wyniku.

Pogoń Prudnik - Czarni Słupsk 66:80 (18:14, 19:20, 12:22, 17:24)
Pogoń:
Madziar 18, Sanny14, Pisarczyk 12, Nowakowski 9, Garwol 5, Kutta 5, Kociuga 2, Kapuściński 1, Gnilka, Mazur, Mordzak, Sroka.

Pozostałe wyniki:
Decka Pelplin - Wisła Kraków 105:78, Dziki Warszawa - Górnik Wałbrzych 67:96, GKS Tychy - Sokół Łańcut 88:92, Nysa Kłodzko - Księżak Łowicz 76:86, Śląsk II Wrocław - ZB Pruszków 75:66, WKK Wrocław - Miasto Szkła Krosno 102:80.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska