Przedstawiciele pierwszej z tych ekip ograli u siebie w meczu o podwójną stawkę Kotwicę Kołobrzeg 80:75 i wciąż mają prawo marzyć o utrzymaniu. Opolanie natomiast rozbili w swojej hali Deckę Pelplin 107:82 i znowu przybliżyli się do play off.
Zacznijmy od Prudnika, gdzie spotkały się dwie drużyny broniące się przed spadkiem. I jak przystało na tego typu boje, od początku żadna z nich nie zamierzała odpuszczać. Miejscowi jednak w inauguracyjnej kwarcie swoją grę w ofensywie opierali na trójce Karol Kutta, Tomasz Nowakowski i Patryk Garwol gdyż wszyscy wówczas zdobyli po sześć punktów i dopiero trafieniem z dystansu na sam koniec dołączył do nich Stanferd Sanny.
Ten sam zawodnik dobrze zaczął drugą kwartę i zaraz było 24:19 dla zespołu w którym gra. Następnie do przerwy inicjatywa minimalnie leżała po stronie biało-niebieskich, jednak dopiero po dwóch udanych wejściach pod kosz Wojciecha Pisarczyka, nieco „odskoczyli” bo na 39:33.
Po zmianie stron przyjezdni szybko ukrócili te zapędy i to oni wyszli na prowadzenie 43:40. To na tyle obudziło prudniczan, że zanotowali chyba najlepszy okres w tym meczu, albowiem kolejne 70 sekund wygrali 13:3 („trójki” Sanny’ego, Pisarczyka i Nowakowskiego), przez co znowu mieli przewagę na tablicy w najważniejszym jej elemencie. Ba! Przez całe spotkanie nikt tak wysoko nie prowadził (53:45 i 56:48).
Team znad Bałtyku jednak się nie poddał i czwartą odsłonę obie ekipy zaczynały od remisu po 56. Później znowu już mieliśmy walkę kosz za kosz. Na szczęście na finiszu więcej zimnej krwi zachowali podopieczni Dominika Tomczyka i ostatecznie zwyciężyli co pozwala im zachować szansę na utrzymanie.
Warto odnotować, iż ostatnia partia była popisem Tomasza Madziara, który wówczas zdobył 14 z 22 punktów drużyny, ale i była to cała jego zdobycz w tym starciu. Świetnie wspierał go Kutta dodając od siebie osiem „oczek”.
Pogoń Prudnik - Kotwica Kołobrzeg 80:75 (21:19, 18:17, 17:20, 24:19)
Pogoń: Kutta 19, Nowakowski 16, Madziar 14, Pisarczyk 12, Sanny 11, Garwol 6, Sroka 2, Kapuściński, Mordzak.
Dla Pogoni zagrali także opolanie, którzy rozbili w swoje hali także broniącą się przed spadkiem Deckę Pelplin. O ich zwycięstwie - jak się potem okazało - zadecydowała popisowo rozegrana inauguracyjna kwarta, a wręcz to jak zagrali na jej wstępie.
Na półmetku tej odsłony prowadzili już bowiem 23:8, a kapitalny fragment mieli Bartosz Jankowski i Adam Brenk, którzy tylko wówczas zdobyli we dwóch 18 punktów (odpowiednio 10 i 8), a potem mogli już kontrolować wydarzenia na parkiecie. I tak też czynili przez większą część meczu utrzymując przewagę na poziomie 20 „oczek”.
Gdy np. goście zbliżyli się na 40:27 to trzy trafienia z dystansu Brenka w ciągu 100 sekund znowu ostudziły ich zapał (51:30), a do tego w ofensywie obudził się także Andrzej Krajewski. Podobnie było tuż po zmianie stron. Gdy goście zbliżyli się na 63:51 to sprawy znowu w swoje ręce wzięło wspomniane trio i niebawem mieliśmy już wynik 76:53. Wtedy już z przyjezdnych zupełnie zeszło powietrze.
Weegree AZS Politechnika Opolska - Decka Pelplin 107:82 (34:18, 27:23, 24:20, 22:21)
AZS PO: Jankowski 23, Brenk 20, Krajewski 17, Łabinowicz 15, Jodłowski 13, Skiba 8, Lewiński 7, Szymański 4, Piszczatowski.
POZOSTAŁE WYNIKI
GKS Tychy - WKK Wrocław 83:82, Księżak Łowicz - ZB Pruszków 78:79, Miasto Szkła Krosno - Dziki Warszawa 87:82, Nysa Kłodzko - Wisła Kraków 85:92, Sokół Łańcut - Czarni Słupsk 86:77, Śląsk II Wrocław - Górnik Wałbrzych 57:69.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?