1 liga koszykarzy. Zwycięstwo Pogoni Prudnik po zaciętym meczu

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Kotwica postawiła Pogoni twarde warunki, dzięki czemyu kibice zobaczyli ciekawy, zacięty mecz.
Kotwica postawiła Pogoni twarde warunki, dzięki czemyu kibice zobaczyli ciekawy, zacięty mecz. Oliwer Kubus
Pogoń odniosła drugie zwycięstwo u siebie, pokonując Kotwicę Kołobrzeg 82:79.

Goście nie wywalczyli jeszcze punktu, co jednak nie odzwierciedla ich potencjału kadrowego. W sobotę zawiesili poprzeczkę wysoko.

- Rzadko się zdarza, by rywal w naszej hali tak dobrze czuł się w rzutach z dystansu - mówił rzucający Pogoni Kacper Stalicki. - Trzeba oddać chłopakom z Kołobrzegu, że rozegrali kapitalne zawody.

Mecz mógł się podobać kibicom. Nie tylko z powodu wyrównanej walki, ale także ze względu na dobry poziom. Obie ekipy miały wysoką skuteczność w rzutach za trzy punkty (gospodarze - 429%, przyjezdni - 40%), a akcje były rozgrywane w szybkim tempie, przy stosunkowo niewielkiej liczbie prostych błędów.

Spotkanie toczyło się przy delikatnej przewadze gości, którzy po pierwszej kwarcie wygrywali 26:21. Z pięciopunktową zaliczką schodziliby na przerwę, ale w ostatnich sekundach na rzut z połowy boiska zdecydował się Stalicki i piłka, ku ogromnej uciesze publiczności, wpadła do kosza.

- To czysty przypadek, nie da się tego w żaden sposób wytrenować - stwierdził sam zainteresowany. - Na pewno poderwało to publiczność, a nam dało pozytywnego kopa.

Paradoksalnie Stalickiemu łatwiej przychodziło trafianie z dalszej odległości niż linii rzutów wolnych.

- Nie wykorzystałem żadnego z pięciu osobistych - żałował Stalicki. - Najpierw próbowałem „na czysto”, potem od tablicy. Zacząłem kombinować i dało to niestety marny skutek.

Dopiero w czwartej kwarcie Pogoni udało się wypracować większe, sześciopunktowe prowadzenie, które jednak wcale nie rozstrzygnęło meczu. Kotwica zerwała się jeszcze raz do walki i na dwie minuty przed końcem przegrywała zaledwie 79:80. W obliczu niemocy miejscowych w ataku miała kilkakrotnie szansę przechylić szalę na swoją korzyść, ale swoje akcje rozgrywała zbyt nerwowo, a gospodarze z ogromną determinacją się bronili i nie stracili już żadnego punktu.

W końcówce na boisku zapanował lekki chaos. W wielkim tumulcie trener Kotwicy prosił o przerwę, ale sędziowie nie zareagowali, co zdezorientowało zawodników. W decydujących fragmentach kluczowe okazało się doświadczenie takich graczy Pogoni, jak Grzegorz Mordzak, Marcin Sroka czy Wojciech Pisarczyk. Ten ostatni wykonał dobrą pracę w defensywie, a nie gorzej spisywał się pod koszem przeciwnika.

- Wygrana w takim pocie czoła smakuje najlepiej - podsumowywał Pisarczyk. - Kotwica postawiła nam twarde warunki, choć sami nie graliśmy na miarę własnych możliwości. Gdybyśmy wyeliminowali kilka błędów i nie przestrzelili tylu osobistych, emocji byłoby mniej i wygralibyśmy wyżej. W trudnych momentach potrafiliśmy się doskonale zmobilizować i po tym poznaje się siłę zespołu. Małymi kroczkami idziemy do przodu. Jestem bardzo zdeterminowany, by pomóc drużynie w walce o jak najwyższą pozycję.

Pogoń Prudnik - Kotwica Kołobrzeg 82:79 (21:26, 24:21, 21:21, 16:11)

Pogoń: Prostak 22 (2x3), Mordzak 10 (1x3), Stalicki 13 (3x3), Sroka 13 (2x3), Nowakowski 4 - Szpyrka 7 (1x3), Pisarczyk 13, Krawczyk. Trener Tomasz Michalak.
Kotwica: Stanios 12 (2x3), Zalewski 17 (3x3), Janiak 12 (2x3), Grujić 9 (1x3), Wrona 4 - Dobriański, Ryżek 4, Przyborowski 4, Izraelski 6 (1x3), Bodych 11 (1x3). Trener Dawid Mieczkowski.

Sędziowali: Radosław Szagun, Arkadiusz Wojna i Marcin Olejnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska