Kilka dni po tym, jak Olimp Grodków pewnie pokonał MKS Leszno w meczu pierwszej rundy Pucharu Polski (31:26), na froncie ligowym niespodziewanie musiał uznać on wyższość zespołu z województwa wielkopolskiego.
MKS przystępował bowiem do rywalizacji jako ostatni, 12. zespół w tabeli 1 ligi (grupa B), mając na koncie tylko jedno zwycięstwo i trzy punkty. Olimp plasował się na 9. lokacie, mając pięć wygranych i 12 „oczek”.
Już jednak w pierwszej połowie grodkowianie natrafili na duży opór ze strony przeciwnika. Ale po jej zakończeniu jeszcze absolutnie nie można było kreślić końcowych scenariuszy. Była ona bowiem niezwykle wyrównana. Po stronie Olimpu wyróżniał się Sebastian Kolanko, lecz na prowadzeniu znajdowała się raz jedna, raz druga ekipa. Ostatecznie minimalną, jednobramkową zaliczkę (12:11) posiadali gospodarze.
Losy meczu rozstrzygnęły się pomiędzy 43. a 46. minutą. Wtedy to bowiem przyjezdni, od stanu 18:17 dla MKS-u, zanotowali koszmarny przestój. Drużyna z Grodkowa dała sobie rzucić sześć goli z rzędu i tym samym na niespełna kwadrans przed końcowym gwizdkiem postawiła się w bardzo trudnej sytuacji.
Za sprawą serii skutecznych zagrań Dawida Mierzwińskiego i Rafała Świerczyńskiego goście zbliżyli się jeszcze co prawda na 23:25, ale w końcówce już zabrakło im sił do wywalczenia choćby punktu.
MKS Leszno - Olimp Grodków 29:24 (12:11)
Olimp: Zając - Kolanko 7, Mierzwiński 4, Rogaczewski 4, Bernaś 2, Stępień 2, Świerczyński 2, Daszczenko 1, Hertel 1, Juros 1, Prokop, Szulc, Wiśniowiecki.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?