W pierwszym meczu obu drużyn Olimp poniósł porażkę aż 23 golami i można było mieć obawy, czy na własnym parkiecie będzie potrafił nawiązać walkę z Piotrkowianinem.
W dodatku na jednym z ostatnich treningów kontuzji łokcia doznał rozgrywający Tomasz Biernat, a jakby tego mało na rozgrzewce nie pojawili się kolejni podstawowi zawodnicy: kołowy Bartosz Żubrowski i bramkarz Krzysztof Muszak.
Jadący z Wrocławia piłkarze na dobre dwie godziny utknęli w olbrzymim korku na autostradzie i na hali pojawili się pod koniec meczu.
Mimo tych osłabień gospodarze podjęli walkę i przez pierwsze osiem minut dotrzymywali kroku rywalom. Było to jednak efektem nie tyle dobrej gry, co licznych strat i błędów z obu stron. Gracze Piotrkowianina szybciej opanowali nerwy i od tego momentu zdobyli sześć goli z rzędu.
Olimp nie potrafił przejść silnej obrony rywali, a próbujący rzutów sytuacyjnych rozgrywający: Łukasz Gradowski i Michał Piech byli zatrzymywani przez świetnie spisującego się w bramce gości Artura Banisza.
- Pomaga mu doświadczenie, już w Piotrkowie całkowicie wyleczył nas z rzucania - mówił potem Gradowski.
Na szczęście z każdą minutą gra Olimpu wyglądała lepiej i już w końcówce pierwszej połowy m.in. dzięki serii bramek Piecha gospodarzom udało się nieco zmniejszyć straty.
Drugą odsłonę grodkowianie zaczęli z większym animuszem, a w ataku oprócz dwójki rozgrywających świetnie spisywali się Paweł Chmiel i młody kołowy Jan Klimków. Na bramce gości doświadczonego Banisza zastąpił Damian Procho i to też nieco ułatwiło zadanie zawodnikom Olimpu.
W efekcie w 43 minucie Grodków przegrywał już tylko czterema golami i miał kilka dobrych okazji, by jeszcze bardziej zmniejszyć dystans do lidera I ligi.
Niestety, mający znacznie krótszą ławkę trener Piotr Mieszkowski nie mógł tak rotować składem jak szkoleniowiec gości i zmęczenie dało o sobie znać w decydujących fragmentach meczu. W ciągu 10 minut Olimp stracił 8 bramek rzucając tylko raz i to zaważyło o wysokiej porażce.
- Na ile mogliśmy, na ile starczało zdrowia, umiejętności i woli walki, na tyle się przeciwstawialiśmy liderowi, ale to było za mało - spokojnie komentował trener Mieszkowski.
- Oni idą na ekstraligę, my mamy całkiem inne cele - podsumował Łukasz Gradowski.
Olimp Grodków - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 28-37 (13-19)
Olimp: Wiącek, Łągiewka - Chmiel 8, Gradowski 6, Piech 6, Klimków 5, Baran 2, Koszyk 1, Kolanko, Matyszok, P.Biernat, Ogorzelec. Trener Piotr Mieszkowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?