1 liga piłki ręcznej. Olimp Grodków - Piotrkowianin 28-37

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Mimo porażki zespołu kołowy Olimpu Jan Klimków (z piłką) może zaliczyć ten mecz do udanych.
Mimo porażki zespołu kołowy Olimpu Jan Klimków (z piłką) może zaliczyć ten mecz do udanych. Jarosław Staśkiewicz
Grodkowianie osłabieni brakiem trzech podstawowych zawodników długo próbowali dotrzymać kroku liderowi z Piotrkowa Trybunalskiego. O wysokim zwycięstwie gości zadecydował ostatni kwadrans meczu.

W pierwszym meczu obu drużyn Olimp poniósł porażkę aż 23 golami i można było mieć obawy, czy na własnym parkiecie będzie potrafił nawiązać walkę z Piotrkowianinem.

W dodatku na jednym z ostatnich treningów kontuzji łokcia doznał rozgrywający Tomasz Biernat, a jakby tego mało na rozgrzewce nie pojawili się kolejni podstawowi zawodnicy: kołowy Bartosz Żubrowski i bramkarz Krzysztof Muszak.

Jadący z Wrocławia piłkarze na dobre dwie godziny utknęli w olbrzymim korku na autostradzie i na hali pojawili się pod koniec meczu.

Mimo tych osłabień gospodarze podjęli walkę i przez pierwsze osiem minut dotrzymywali kroku rywalom. Było to jednak efektem nie tyle dobrej gry, co licznych strat i błędów z obu stron. Gracze Piotrkowianina szybciej opanowali nerwy i od tego momentu zdobyli sześć goli z rzędu.

Olimp nie potrafił przejść silnej obrony rywali, a próbujący rzutów sytuacyjnych rozgrywający: Łukasz Gradowski i Michał Piech byli zatrzymywani przez świetnie spisującego się w bramce gości Artura Banisza.

- Pomaga mu doświadczenie, już w Piotrkowie całkowicie wyleczył nas z rzucania - mówił potem Gradowski.
Na szczęście z każdą minutą gra Olimpu wyglądała lepiej i już w końcówce pierwszej połowy m.in. dzięki serii bramek Piecha gospodarzom udało się nieco zmniejszyć straty.

Drugą odsłonę grodkowianie zaczęli z większym animuszem, a w ataku oprócz dwójki rozgrywających świetnie spisywali się Paweł Chmiel i młody kołowy Jan Klimków. Na bramce gości doświadczonego Banisza zastąpił Damian Procho i to też nieco ułatwiło zadanie zawodnikom Olimpu.

W efekcie w 43 minucie Grodków przegrywał już tylko czterema golami i miał kilka dobrych okazji, by jeszcze bardziej zmniejszyć dystans do lidera I ligi.

Niestety, mający znacznie krótszą ławkę trener Piotr Mieszkowski nie mógł tak rotować składem jak szkoleniowiec gości i zmęczenie dało o sobie znać w decydujących fragmentach meczu. W ciągu 10 minut Olimp stracił 8 bramek rzucając tylko raz i to zaważyło o wysokiej porażce.

- Na ile mogliśmy, na ile starczało zdrowia, umiejętności i woli walki, na tyle się przeciwstawialiśmy liderowi, ale to było za mało - spokojnie komentował trener Mieszkowski.

- Oni idą na ekstraligę, my mamy całkiem inne cele - podsumował Łukasz Gradowski.

Olimp Grodków - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 28-37 (13-19)
Olimp: Wiącek, Łągiewka - Chmiel 8, Gradowski 6, Piech 6, Klimków 5, Baran 2, Koszyk 1, Kolanko, Matyszok, P.Biernat, Ogorzelec. Trener Piotr Mieszkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska