Ale zanim uwidoczniła się dominacja gorzowian, dość niekonwencjonalnie ułożył się początek spotkania. Mianowicie, na pierwszą bramkę czekaliśmy w nim aż do 8. minuty, kiedy to wynik otworzyli gospodarze. 180 sekund później grodkowianie wyrównali na 1:1, dzięki trafieniu Dariusza Skraburskiego, ale ... był to jedyny remis w całym meczu.
Choć wspomniany autor gola, który na co dzień występuje w Gwardii Opole (w Olimpie zagrał na mocy współpracy między oboma klubami, umożliwiających swobodny przepływ graczy między nimi), z dorobkiem czterech bramek był najlepszym strzelcem drużyny z Grodkowa, generalnie nie miała ona w Gorzowie Wielkopolskim nic do powiedzenia.
Przyjezdni mieli mnóstwo problemów ze zdobywaniem bramek, przede wszystkim przed przerwą. I choć Stal również szczególnie nie imponowała w ofensywie, na półmetku wygrywała już 12:6 i mogła spokojnie kontrolować dalszy przebieg rywalizacji.
Druga połowa to było już dobijanie leżącego. Z każdą kolejną minutą położenie Olimpu tylko się pogarszało, co poskutkowało tym, że ostatecznie przegrał on różnicą aż 15 goli.
Stal Gorzów Wielkopolski - Olimp Grodków 32:17 (12:6)
Olimp: Balcerek, Zając - Skraburski 4, Kolanko 3, Stępień 3, Juros 2, Rogaczewski 2, Bernaś 1, Mierzwiński 1, Prokop 1, Hertel, Gajda, Szulc, Wiśniowiecki.
Kary: Stal - 4 min., Olimp - 6 min.
Świątek rozstaje się z trenerem!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?