Tym samym grodkowianie godnie pożegnali swojego szkoleniowca, ponieważ było to ich w pierwsze w sezonie zwycięstwo za trzy punkty. Malinowskiego, który zrezygnował z dalszego prowadzenia drużyny z powodów osobistych (robił to w duecie z Piotrem Mieszkowskim), zastąpi Białorusin Alaksandr Malinouski.
Wracając jednak do przebiegu starcia z MKS-em, już po 20 minutach wszystko wskazywało na to, że układa się ono idealnie dla Olimpu. Wtedy prowadził on bowiem 10:7. Jednak w końcówce pierwszej połowy gra grodkowian załamała się tak mocno, że do przerwy nie rzucili już oni żadnego gola. Wielunianie natomiast trafili aż sześć razy z rzędu i to oni mieli na półmetku trzy bramki zaliczki.
Do 42. minuty wydawało się, że drużynie z Grodkowa będzie bardzo trudno odrobić tą stratę. Wtedy bowiem goście wygrywali już 19:15. W kryzysowym momencie, do gry włączył się jednak Dawid Balcerek, jedyny w tym meczu bramkarz Olimpu.
Seria jego udanych obron uskrzydliła pozostałych kolegów. Miejscowi zdobyli pięć goli z rzędu, objęli prowadzenie 20:19 i nie dali już go sobie wydrzeć.
Olimp Grodków - MKS Wieluń 26:21 (10:13)
Olimp: Balcerek - Bernaś 8, Rogaczewski 4, Daszczenko 3,Wiśniowiecki 3, Juros 2, Mierzwiński 2, Prokop 2,Stępień 1, Świerczyński 1, Chmiel, Gajda, Hertel, Kolanko, Szulc.