Grodkowianie co prawda nie wywieźli z Ostrowa Wielkopolskiego kompletu trzech punktów, ale zważywszy na przebieg spotkania dwa zdobyte „oczka” i tak są dla nich bardzo dobrym wynikiem.
Co prawda sam początek meczu lepiej ułożył się właśnie dla podopiecznych Piotra Mieszkowskiego i Grzegorza Malinowskiego, lecz ich radość trwała tak naprawdę tylko kilka minut. Gracze Ostrovii szybko doprowadzili do remisu, a w końcówce pierwszej połowy wrzucili wyższy bieg, dzięki czemu na półmetku wygrywali 15:11.
W drugiej części gry długo nic nie zapowiadało tego, że losy rywalizacji będą się ważyć do ostatnich sekund regulaminowego czasu gry, a nawet dłużej. Gospodarze bardzo długo posiadali bezpieczną zaliczkę paru bramek. Jeszcze w 55. minucie wygrywali 25:22. Ale od tego momentu trafiali już tylko grodkowianie. Gole Kamila Rogaczewskiego, Sebastiana Kolanki i Denisa Hertla pozwoliły im doprowadzić do rzutów karnych.
Zanim w nich został wyłoniony zwycięzca, oba zespoły wykonały aż po osiem prób. Wojnę nerwów minimalnie lepiej wytrzymali szczypiorniści Olimpu, zwyciężając ostatecznie 6:5. Po dwa razy karnego wykorzystali Michał Daszczenko, Rogaczewski oraz Kolanko.
Ostrovia Ostrów Wielkopolski - Olimp Grodków 25:25 (15:11), karne 5:6
Olimp: Zając, Balcerek - Kolanko 8, Hertel 4, Szulc 4, Rogaczewski 3, Juros 2, Prokop 2, Daszczenko 1, Mierzwiński 1, Gajda.
Kary: Ostrovia - 10 min., Olimp - 8 min.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?