1 liga siatkarek. AZS Opole - Proxima Kraków 1:3

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Opolanki w czwartym secie roztrwoniły wysoką przewagę.
Opolanki w czwartym secie roztrwoniły wysoką przewagę. Oliwer Kubus
Nasze akademiczki były bliskie wywalczenia punktu z wiceliderem tabeli.

Zespół z Krakowa ma ambicje sięgające awansu do ekstraklasy, o czym świadczyć może choćby zakontraktowanie znanego włoskiego trenera Alessandro Chiappiniego, który w 2012 roku sięgało po mistrzostwo Polski z Treflem Sopot. Walczące o zachowanie pierwszoligowego bytu opolanki nie były zatem faworytkami sobotniego meczu, ale pokazały się z niezłej strony i niewiele zabrakło im, by zdobyć przynajmniej punkt.

W czwartym secie wygrywały już 18-13 i zanosiło się na tie-break. Nie wytrzymały jednak ciśnienia. Duża liczba błędów własnych oraz nieskończonych ataków spowodowały, że przyjezdne odrobiły straty, a końcówkę rozstrzygnęły na swoją korzyść. Gospodynie jeszcze długo żałowały straconej szansy.

- Dominuje rozczarowanie – oceniała po meczu libero AZS-u Daria Michalak. – Roztrwoniłyśmy wysokie prowadzenie i nie wiem, czego to była wina: czy naszych gorących głów, czy dobrych zagrań rywalek.

Sobotnie spotkanie posiadało wiele cech charakterystycznych dla żeńskiej siatkówki. Obie drużyny nie potrafiły przez dłuższy okres utrzymać wysokiego poziomu i grały bardzo nierówno, co widać po przebiegu meczu. Pierwszą i trzecią partię zdecydowanie wygrały krakowianki, natomiast w drugiej i czwartej akademiczki odmieniły grę jak za dotknięciem różdżki i postawiły o wiele większy opór.

- Takie już są baby – uśmiechała się Michalak. – To jedyne wytłumaczenie, jakie przychodzi mi do głowy. W jednym secie potrafimy grać super, po czym kolejny przegrywamy do 12. Kluczowy jest blok. Jeśli on szwankuje, to zawodzi cała obrona. Kiedy natomiast funkcjonuje odpowiednio, to od razu przekłada się to na lepszą postawę także w innych elementach.

Ciężar za zdobywanie punktów w opolskiej ekipie brała na siebie Marta Duda. Atakująca zmieniła w secie otwarcia, kiedy jej koleżankom zupełnie nie szło, Karolinę Michalkiewicz i poderwała swój zespół do walki.

Miejscowe grały bardzo ambitnie, starały się bronić, zwłaszcza za sprawą Michalak, każdy atak i czuły, że mogą się pokusić się o korzystny wynik. Niestety, w najważniejszych momentach zbyt łatwo – przez złe rozegrania czy nieporozumienia – oddawały punkty przeciwniczkom.

- Trochę jestem zły – podsumowywał szkoleniowiec gospodyń Andrzej Stelmach. – Mieliśmy okazję, by doprowadzić do piątego seta i myślę, że przegraliśmy tę końcówkę głównie przez głowę, a nie czysto siatkarskie umiejętności. Szkoda, bo punkt nam się należał. Nasza gra falowała i przytrafiało nam się sporo banalnych pomyłek. Przebijaliśmy piłkę palcami pod siatką bądź dyszlem w aut. To są błędy, który na tym poziomie nie powinny mieć miejsca.

AZS Opole - Proxima Kraków 1-3 (-17, 23, -12, -23)
AZS: Leżenkina, Włodarczyk, Suchorukowa, Dydak, Myjak, Michalkiewicz, Michalak (libero) - Duda, Gądek, Zuzel. Trener Andrzej Stelmach.
Proxima: Budzoń, Słonecka, Jaroszewicz, Ponikowska, Kropidłowska, Krochmal, Bulbak (libero) - Bakuła, Widera, Boguszewska, Janicka. Trener Alessandro Chiappini.
Sędziowali: Paweł Morawski (Poznań) i Mateusz Broński (Murowana Goślina). Widzów 120.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska