Tak na dobrą sprawę podopieczni Mariusza Łysiaka podjęli walkę tylko w drugim secie, w którym podnieśli się po zimnym prysznicu w pierwszej partii. Wtedy to wrocławianie dowodzeni przez Łukasza Lubaczewskiego rozbili miejscowych do 15.
Świetnie prezentował się także środek przyjezdnych, który tworzył duet Arkadiusz Olczyk i Błażej Szymeczko, a ten ostatni został nawet wybrany potem MVP spotkania. Ta trójka zresztą powinna być bardzo dobrze znana kibicom siatkówki na Opolszczyźnie, a szczególnie w Nysie, gdyż wszyscy jeszcze jakiś czas temu bronili barw Stali. Zresztą niedzielny mecz był pojedynkiem niedawnych kolegów klubu, gdyż po stronie Mickiewicza są teraz Konrad Woroniecki, Dawid Bułkowski i Łukasz Owczarz.
W drugiej odsłonie obudził się ten trzeci i razem z Arturem Pasińskim raz po raz niepokoili defensywę gości. Dzięki temu też nasz team długo prowadził. Niestety, w pewnym momencie rywale zwarli szeregi i stopniowo zaczęli odrabiać straty, aż w końcu
doprowadzili do wyrównania. Następnie mieliśmy prawdziwą wojnę nerwów łącznie z walką na przewagi. Tutaj więcej zimnej krwi zachowali siatkarze Gwardii i zwyciężyli 29:27.
Wydawało się, że taki obrót spraw nie spowodował u kluczborczan utraty wiary we własne możliwości. Dobrze zaczęli trzecią partię, jednak przyjezdni nie pozwolili im się rozpędzić. Gdy dali się im nieco „wyszaleć” dość szybko przejęli inicjatywę, a potem w pełni kontrolowali przebieg wydarzeń zwyciężając ostatecznie do 20.
Mickiewicz Kluczbork - Gwardia Wrocław 0:3 (15:25, 27:29, 20:25)
Mickiewicz: Woroniecki, Pasiński, Lewandowski, Owczarz, Bułkowski, Łoszakow, Wasilewski (libero) oraz Pawlak, Parcej, Mucha, Kowalonek, Szablewski i Jaskuła (libero).