1 liga siatkarzy. Porażka Stali na pożegnanie "nyskiego kotła"

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Przy obecności kompletu publiczności Stal przegrała mecz na szczycie 1 ligi.
Przy obecności kompletu publiczności Stal przegrała mecz na szczycie 1 ligi. Oliwer Kubus
Drużyna Piotra Łuki przegrała z Lechią Tomaszów Mazowiecki 0-3.

Od stycznia Stal będzie grać w nowo wybudowanym obiekcie, dlatego niedzielny mecz był okazją do pożegnania hali przy ulicy Głuchołaskiej, która przez lata - ze względu na gorącą atmosferę i niewielki rozmiar - zapracowała sobie na miano „nyskiego kotła”. Wczoraj wypełniła się po same brzegi, a po raz ostatni tylu kibiców (a nawet więcej) pomieściła w 2011 roku, gdy nysanie walczyli z Cuprum Lubin o mistrzostwo 1 ligi.

Sympatycy Stali oczekiwali, że ich drużyna godnie uczci ten wyjątkowy dzień i wygra z ekipą z Tomaszowa Mazowieckiego, umacniając się na pozycji lidera. Stało się odwrotnie i to Lechia dzięki zwycięstwu objęła przewodnictwo w tabeli.
- Drugi raz z tym samym rywalem zagraliśmy fatalnie, ale liczę na to, że w końcu weźmiemy rewanż, najlepiej w finale ligi - powiedział zawodnik gospodarzy Dawid Bułkowski.

Trudno ocenić, czy Stal faktycznie zagrała tak źle, jak uważa Bułkowski, jednak na pewno poniżej poziomu, który prezentowała w ostatnich, wygranych meczach. W każdej partii dotrzymywała kroku przeciwnikowi, mimo że popełniała wiele błędów. Najbardziej w oczy kłuła słaba zagrywka.

- To była nasza pięta achillesowa - twierdził szkoleniowiec naszej ekipy Piotr Łuka. - Na początku przynajmniej wprowadzaliśmy piłkę do gry, ale nie na tyle mocno, by sprawić gościom problemy.

Trener Łuka miał mocno ograniczone pole manewru, gdyż w związku z urazami Michała Makowskiego i Karola Rawiaka do jego dyspozycji pozostało tylko dwóch, w tym dniu przeciętnie dysponowanych przyjmujących.

Najbliżej zwycięstwa Stal była w drugiej odsłonie. Po nieporozumieniu w szeregach Lechii miała nawet piłkę setową, ale blokiem powstrzymany został Bułkowski. W kolejnych dwóch akcjach przyjezdni również dobrze reagowali na siatce i zablokowali najpierw Mateusza Piotrowskiego, a później Mateusza Nożewskiego. Dzięki temu wygrywali już 2-0.

Zawiedli się ci, którzy oczekiwali rychłego przebudzenia Stali. Gospodarze co prawda nieźle rozpoczęli trzeciego seta, ale zanotowali przestój i Lechia odskoczyła na cztery punkty (14-18). Naszym siatkarzom gra zwyczajnie się nie układała. Oprócz wielu błędów serwisowych przytrafiały im się inne, które do tej klasy rozgrywkowej nie przystają, takie jak podwójne odbicia czy wolna reakcja w obronie, w momencie gdy piłka po ataku spadała powoli i wydawała się łatwa do podbicia.

- Zwykle takie rzeczy nam się nie zdarzają - podkreślał Bułkowski. - Ponadto kiepsko spisywaliśmy się w kontrze. W pierwszym secie skończyliśmy tylko jedną, choć okazji ku temu było bodaj dziesięć. Gdybyśmy wykorzystali przynajmniej połowę, cieszylibyśmy się z wygranej w tej partii.

- Dziwnie zachowywaliśmy się w defensywie, a kilka akcji było wręcz kuriozalnych - dodawał trener Łuka. - Poniekąd one nas pogrążyły, bo serią straciliśmy punkty i nie byliśmy już w stanie skutecznie zawalczyć. Próbowaliśmy się mobilizować i mówiliśmy sobie, że nie wszystko stracone. Przecież we Wrześni też przegrywaliśmy 0-2, a w pięknym stylu odwróciliśmy losy meczu i cieszyliśmy się z triumfu. Tym razem się to niestety nie udało. Niech to porażka będzie nauczką.

W końcówce spotkania fani Stali, niezrażeni niekorzystnym wynikiem, kilkakrotnie skandowali: „Nyski kocioł, nyski kocioł!”. Nie wszyscy jednak mają tak duży sentyment do tej hali.

- Stawiałem tu pierwsze siatkarskie kroki i święciłem z drużyną sukcesy, ale cieszę się z nadchodzących przenosin - nie ukrywał Bułkowski.

Stal Nysa - Lechia Tomaszów Mazowiecki 0-3 (-22, -24, -22)

Stal: Wolański, Bułkowski, Nożewski, Owczarz, Lubaczewski, Olczyk, Bonisławski (libero) - Piotrowski, Woroniecki, Szymeczko. Trener Piotr Łuka.
Lechia: Neroj, Gutkowski, Obermeler, Frąc, Błoński, Buniak, Ogórek (libero) - Kącki. Trener Bartłomiej Rebzda.

Sędziowali: Wojciech Głód i Paweł Zajc (obaj Radom). Widzów 750.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska