1 liga siatkówki kobiet. Uni Opole minimalnie gorsze od Energetyka Poznań po meczu pełnym zwrotów akcji

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Siatkarki Uni i Energetyka stworzyły pasjonujące widowisko, zakończone minimalnym triumfem ekipy z Poznania.
Siatkarki Uni i Energetyka stworzyły pasjonujące widowisko, zakończone minimalnym triumfem ekipy z Poznania. Wiktor Gumiński
W spotkaniu dwóch drużyn z górnej części tabeli 1 ligi kobiet, Uni Opole przegrało w Stegu Arenie po tie-breaku z Energetykiem Poznań.

Potyczka ta, rozgrywana w ramach 10. kolejki 1 ligi kobiet, zapowiadała się niezwykle interesująco. Choć przed sezonem ekipa z Poznania była typowana na jednego z głównych faworytów do awansu, początek sezonu nieco zweryfikował jej plany. Nadal jednak jest czołową drużyną w stawce, ponieważ do starcia w Opolu przystępowała z 3. miejsca w tabeli.

Opolanki jednak nie miały się tak naprawdę czego obawiać, ponieważ zajmowały przed pierwszym gwizdkiem 4. lokatę, ustępując Energetykowi jedynie gorszym bilansem setów (oba zespoły zgromadziły po 17 punktów).

Tak jak wskazywała na to tabela, potyczka była wyrównana, ale tylko w pewien sposób. Mianowicie, obie drużyny naprzemiennie wygrywały sety. Ale zarazem żadna z pierwszych czterech partii nie była wyrównana.

Na początku znacznie więcej powodów do zadowolenia miały opolanki. O tym, że w inauguracyjnej odsłonie zupełnie zdominowały one rywali zadecydowała przede wszystkim lepsza zagrywka. Dużo elementów tym elementem sprawiała przyjezdnym atakująca Uni Sandra Szczygioł, a swoje „trzy grosze” dołożyły też m.in. Marta Ciesiulewicz czy Dominika Witowska. Owocem dominacji gospodyń była ich wygrana 25:16.

Ale w drugiej partii role kompletnie się odwróciły. Co więcej, o sukcesie poznanianek zadecydował praktycznie ten sam element, który wcześniej zadziałał na korzyść Uni - serwis. Po raz kolejny sprawdziła się stara siatkarska maksyma „kto zagrywa, ten wygrywa”, co sprawiło, że tym razem to Energetyk wygrał do 16.

Bardzo podobny scenariusz jak w pierwszych dwóch setach obserwowaliśmy też w trzecim i czwartym. W nich jednak innym kluczowym elementem był także blok. Wyniki tych partii pokazywały jednoznacznie, kto rządził w nich na boisku. Najpierw 25:15 wygrało Uni, a na to Energetyk odpowiedział triumfem 25:18.

Tie-break okazał się zdecydowanie najbardziej wyrównaną odsłoną. W jego drugiej połowie na trzy punkty odskoczyły jednak przyjezdne i tej straty, mimo ambitnej walki do końca, opolanki nie były już w stanie odrobić.

- Generalnie zazwyczaj wygrywał w tym meczu zespół, który lepiej zaczynał daną partię - komentował na gorąco Nicola Vettori, trener Uni. - Tak wysokie zwycięstwa jednak bądź drugiej drużyny brały się z tego, że raz to my, a raz rywalki notowały kryzys w niektórych ustawieniach. Tie-break już był jednak na tyle wyrównany, że o naszym niepowodzeniu zadecydowały po prostu dwie piłki. Z wyniku końcowego oczywiście zadowolony nie jestem, ale do postawy moich zawodniczek nie mam większych zastrzeżeń.

Siatkarki z Opola nie mają teraz dużo czasu na odpoczynek, ponieważ już w sobotę o godz. 18 zagrają na wyjeździe z Solną Wieliczka.

Uni Opole - Energetyk Poznań 2:3 (25:16, 16:25, 25:16, 18:25, 13:15)
Uni: Wołodko, Ciesiulewicz, Janiuk, Szczygioł, Gierak, Witowska, Szczygłowska (libero) oraz Stronias, Sobiczewska, Makarowska, Orzyłowska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska