1 liga siatkówki. Porażka Stali Nysa w pierwszym meczu w nowej hali. AZS Częstochowa zasłużenie wygrał

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Pierwszy ligowy mecz w nowej nyskiej hali. Stal Nysa - AZS Częstochowa 1:3.
Pierwszy ligowy mecz w nowej nyskiej hali. Stal Nysa - AZS Częstochowa 1:3. Jarosłąw Staśkiewicz
Nysanie byli bardzo blisko doprowadzenia do tie-breaku ale ostatecznie górą byli odwieczni rywale z Częstochowy. Ligowa inauguracja w nowej nyskiej hali wypadła jednak okazale, bo nie zawiedli kibice.

Liczące ponad 2 tysiące miejsc trybuny hali przy ulicy Sudeckiej zapełniały się w sobotni wieczór bardzo długo, ale kiedy sędzia rozpoczął mecz, na widowni trudno było znaleźć wolne miejsca.

Kibice liczyli na dużo emocji i zwycięstwo swoich ulubieńców, ale te nadzieje spełniły się tylko połowicznie. W pierwszym secie goście szybko uzyskali 4-punktowe prowadzenie. Przy stanie 6:9 Bartosz Krzysiek efektownie zablokował Łukasza Lubaczewskiego i Piotr Łuka wziął pierwszy czas.

Rady trenera Stali poskutkowały, gospodarze zaczęli kończyć akcje, a częstochowianie dla odmiany seryjnie psuli zagrywkę. Ku radości kibiców do remisu doprowadził atakiem Nikodem Wolański, a chwilę potem Lubaczewski dał gospodarzom pierwsze prowadzenie w secie.

Niestety, kolejne nieudane ataki stalowców znów pozwoliły gościom odskoczyć na kilka punktów i AZS wygrał pierwszą partię dość gładko 25:18.

- Na pewno było widać pewne zdenerwowanie u chłopaków, bo mówić sobie, że nie ma presji to jedno, a wprowadzić to w życie to drugie - oceniał trener Piotr Łuka. - Ale po pierwszym secie napięcie już zeszło i od drugiego seta możemy powiedzieć, że toczył się zwykły mecz.

Drugą partię tym razem lepiej rozpoczęli nysanie, którzy szybko wyszli na prowadzenie. W połowie seta było 13:9 i tej przewagi nasi zawodnicy nie oddali już do końca. Na parkiecie było też coraz więcej emocji i raz za razem rywale wymieniali uwagi tuż pod siatką, a sędziowie musieli studzić gorące głowy.

- Widowisko jest piękne, ludzie się wspaniale bawią i cieszę się, że w końcu ta hala powstała - komentował przed trzecim setem kibic Józef Samborski. - Zacząłem chodzić na siatkówkę, jak syn miał 6 lat, a dzisiaj ma 40 - więc łatwo policzyć jak długo kibicuję Stali.

W trzeciej odsłonie powtarzał się scenariusz z pierwszego seta: najpierw długo prowadzili gości, ale Stal doprowadziła do remisu 15:15. Chwile potem przy ogromnym aplauzie widzów wyszła na prowadzenie 19:17, ale wtedy grze nysan coś się zacięło. Goście zdobyli sześć punktów z rzędu i nie dali sobie już wyrwać zwycięstwa.

Prawdziwe emocje dopiero czekały widzów w czwartej odsłonie.

Nysanie mieli coraz więcej problemów, żeby przebić się przez blok częstochowian i każdy punkt kosztował ich dużo wysiłku, bo akademicy świetnie bronili. Kiedy było już 16:20 wydawało się, że jest po meczu, ale czas wzięty przez Piotra Łukę poskutkował i gospodarze punkt po punkcie odrabiali straty.

Dopięli swego przy stanie 21:21 i odtąd kibice, często na stojąco, oglądali pasjonujące wymiany punkt za punkt. Od stanu 23:24 zaczęło się prawdziwe widowisko, a stalowcy byli maksymalnie skoncentrowani i z poświęceniem bronili kolejne piłki meczowe.

Niestety, tylko raz - po udanej kontrze - stanęli przed szansą wygrania seta, ale błąd zagrywki spowodował, że goście znowu wrócili na prowadzenie. I w końcu przy stanie 30:31 wychowanek nyskiego klubu Patryk Szczurek zadał ostateczny cios stawiając skuteczny blok na wagę wygranej AZS-u.

Na koniec rozgrywający i zarazem kapitan częstochowian odebrał nagrodę dla MVP zawodów.

- Ten czwarty set, którego wyciągnęliśmy ze stanu 16:20 do gry na przewagi pokazał, że możemy grać dobrą siatkówkę, tylko brakuje nam stabilizacji i tego, by nie tracić punktów seriami. Pracujemy nad tym i myślę, że pójdzie to w dobrym kierunku. Szkoda porażki, ale na tym świat się nie kończy i myślimy już o następnym pojedynku - komentował Piotr Łuka.

Stal Nysa - AZS Częstochowa 1:3 (18:25, 25:20, 22:25, 30:32)
Stal: Szymeczko, Bułkowski, Lubaczewski, Kramer, Nożewski, Pajda, Rawiak, Olczyk, Piotrowski, Wolański, Owczarz, Woroniecki, Ochrymczuk, Bonisławski. Trener Piotr Łuka.
AZS: Mańko, Busch, Rećko, Bućko, Stolc, M'Baye, Magnuszewski, Janus, Szaniawski, Krzysiek, Szczurek, Koziura, Macheta. Trener Krzysztof Stelmach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska