Na wywalczenie trzech „oczek” pod Jasną Górą, nysanie musieli jednak solidnie zapracować. W pierwszym secie co prawda niemal przez cały czas posiadali oni inicjatywę, ale o ich wygranej przesądziła tak naprawdę dopiero końcówka. Od stanu 21:20 dla Stali, wrzuciła ona wyższy bieg i ostatecznie zwyciężyła 25:21.
Druga partia od początku nie układała się natomiast po myśli nyskiego zespołu. Ekipa Norwidu dość szybko objęła aż sześciopunktowe prowadzenie, co postawiło ją w bardzo korzystnym położeniu. Co prawda za sprawą dobrej gry Bartosza Bućki oraz serii bloków, goście zbliżyli się w pewnym momencie nawet na punkt, ale ostatnie słowo należało do częstochowian.
W kolejnej odsłonie gracze z Nysy wrócili jednak na dobre tory. Przede wszystkim umożliwiła im to seria zagrywek Łukasza Łapszyńskiego, przy której to wypracowali sobie kilka punktów zaliczki. Choć gospodarze ambitnie walczyli o jej zniwelowanie, podopieczni trenera Krzysztofa Stelmacha nie dali się im już przełamać.
Jego zawodnicy byli na prowadzeniu również przez większość czwartego seta, ale, podobnie jak w pierwszym, znów o przypieczętowanie swojej wyższości musieli walczyć do ostatnich akcji. Lecz ponownie lepiej rozegrali końcówkę i cieszyli się z piątego zwycięstwa w sezonie.
Co godne odnotowania, już po raz trzeci najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany atakujący Stali, Bartosz Krzysiek.
Norwid Częstochowa - Stal Nysa 1:3 (21:25, 25:22, 21:25, 22:25)
Stal: Szczurek, Łapszyński, Zajder, Krzysiek, Bućko, M’Baye, Czunkiewicz (libero) oraz Długosz.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?