Choć nysanie stracili punkt, najważniejszy był fakt, że udało im się przełamać po dwóch ligowych porażkach z rzędu (1:3 ze Ślepskiem Suwałki i 2:3 z Norwidem Częstochowa). Tym bardziej należy to docenić, że na obcym terenie w tym sezonie wiedzie się Stali znacznie gorzej niż przed własną publicznością.
Zmagania w Siedlcach rozpoczęła ona w wyborny wręcz sposób, o czym dobitnie świadczy wynik pierwszego seta. Zakończył się on miażdżącym zwycięstwem zespołu z Nysy - 25:11!
Tak spektakularna klęska nie zrobiła jednak wielkiego wrażenia na graczach KPS-u. Druga partia wyglądała już zupełnie inaczej. Była bardzo wyrównana, aż w końcu, po walce na przewagi, wygrali gospodarze.
Potem, w trzeciej odsłonie, znów lepsza była Stal, lecz w czwartej górą ponownie okazali się siedlczanie. W obu przypadkach losy triumfu rozstrzygały się w końcówce.
Tie-break również dostarczył dużo emocji, ponieważ Stal wróciła w nim z dość dalekiej podróży. KPS prowadził już bowiem nawet 7:4, ale ostatecznie sukces świętował aktualny wicelider tabeli.
KPS Siedlce - Stal Nysa 2:3 (11:25, 27:25, 20:25, 25:22, 13:15)
Stal: Szczurek, Długosz, M’Baye, Kaczorowski, Bućko, Nożewski, Czunkiewicz (libero) oraz Mucha, Owczarz, Makowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?