Do spotkania inaugurującego zmagania w rundzie rewanżowej fazy zasadniczej, kluczborczanie po raz pierwszy w sezonie przystępowali w roli delikatnego faworyta. Po pierwsze dlatego, że podchodzili do niego po trzech zwycięstwach z rzędu, dzięki czemu z dna tabeli wydostali się na 12. miejsce. Po drugie, podejmowali u siebie AZS Częstochowa, z którego dawnej świetności została już tylko nazwa. Zespół ten zamykał bowiem 1-ligową stawkę, ani razu nie wygrywając w 13 kolejkach na wyjeździe.
W szeregach częstochowian nie brakowało jednak znanych nazwisk, na czele z byłym wielokrotnym reprezentantem Polski Dawidem Murkiem, wybranym później najlepszym graczem meczu. Wspomagali go też inni gracze mający za sobą przeszłość w PlusLidze, tacy jak Sławomir Stolc czy Mateusz Piotrowski. Z kolei Mickiewicz tym razem musiał sobie radzić bez kontuzjowanego w ostatnim meczu z BBTS-em (3:1) rozgrywającego Kacpra Popika.
- Przyjście Kacpra na pewno wzmocniło rywalizację na rozegraniu, ale umiejętności wszystkich moich podopiecznych stoją generalnie na zbliżonym poziomie - mówił ostatnio Mariusz Łysiak, trener ekipy z Kluczborka.
Tym samym za reżyserowanie gry gospodarzy ponownie odpowiadał Jędrzej Brożyniak, który dał w środowym starciu z bielską ekipą bardzo przyzwoitą zmianę.
W pierwszym secie jego drużyna punktowała dość regularnie, ale gracze z Częstochowy ani na moment nie ustępowali i dlatego też wszystko rozstrzygnęło się dopiero w końcówce. Napięcie w niej lepiej wytrzymali kluczborczanie, triumfując 25:23.
Druga odsłona zdecydowanie należała jednak do AZS-u. Dzięki serii udanych zagrań duetu przyjmujący Murek - Stolc, już w jej połowie goście prowadzili 13:7. Pomimo dobrej dyspozycji środkowego Macieja Polańskiego (w całym meczu 17 punktów - 12/14 w ataku, 5 bloków), miejscowi nie byli już w stanie dopaść przeciwnika.
Bardziej mieli oni czego żałować w trzeciej partii. Prowadzili bowiem w niej 22:21, ale wtedy przegrali cztery kolejne akcje i tym samym stracili już przynajmniej „oczko”.
Wtedy jednak siatkarze Mickiewicza pokazali spory charakter, przełamując rywala w drugiej części czwartej odsłony i doprowadzając do tie-breaka.
Decydująca partia była bardzo wyrównana. Przy zmianie stron było 8:6 dla AZS-u, ale chwilę później już 11:10 dla gospodarzy. Ostatecznie jednak na przewagi wygrali przyjezdni.
Mickiewicz Kluczbork - AZS Częstochowa 2:3 (25:23, 20:25, 22:25, 25:20, 14:16)
Mickiewicz: Brożyniak, Parcej, Polański, Frąc, Pasiński, Mucha, Sachnik (libero) oraz Kowalonek, Jedliński, Napiórkowski, Stysiał (libero).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?