1 zł brutto za godzinę pracy. Ochroniarze mają dowód, że pracują za taką stawkę

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Pod pismem, które trafiło do redakcji, podpisał się  jeden z szefów ochrony. Mężczyzna, idąc na urlop, poinformował pracowników, do kogo podczas jego nieobecności mogą zgłaszać się w sprawach służbowych oraz poprosił o przygotowanie grafika na lipiec.
Pod pismem, które trafiło do redakcji, podpisał się jeden z szefów ochrony. Mężczyzna, idąc na urlop, poinformował pracowników, do kogo podczas jego nieobecności mogą zgłaszać się w sprawach służbowych oraz poprosił o przygotowanie grafika na lipiec.
Zatrudnieni przez Impel Wrocław ludzie dostarczyli kwit do naszej redakcji. Wtedy w firmie zaczął się popłoch.

- Od razu wiedziałem, że zainteresowaliście się tą sprawą, bo zadzwonił do nas kierownik, który podpisał się pod tym kwitem i kazał natychmiast go podrzeć - mówi jeden z ochroniarzy, który poprosił nas o interwencję. - Powiedział, że chce w słuchawce słyszeć jak kolega, który odebrał telefon, drze ten papier.

O sprawie po raz pierwszy pisaliśmy pod koniec lutego. Pracownicy ochrony, zatrudnieni przez Impel Wrocław, twierdzili, że firma zaoferowała im nowe - ich zdaniem uwłaczające godności - warunki pracy. Opowiadali, że na nowych warunkach mają do przepracowania miesięcznie 40 nadgodzin, a stawka za każdą to 1 złoty brutto.

Impel Wrocław tłumaczył się wtedy, że doszło do “nieporozumienia i nadinterpretacji informacji", a firma - jak donosili pracownicy - nie wprowadziła ostatecznie nowych stawek.

Do czasu.

Kilka tygodni później w redakcji znowu rozdzwoniły się telefony od rozżalonych ochroniarzy, którzy poinformowali nas, że pracodawca wprowadził jednak nowe warunki. - Jedyna różnica polega na tym, że za złotówkę na godzinę mamy do przepracowania nie 40, ale 24 godziny - opowiada jeden z mężczyzn.

Pracownicy mieli problem, aby udowodnić, że mówią prawdę, ponieważ oprócz nadgodzin płatnych po złotówce, do wypłaty mieli wliczane również te płacone według normalnej stawki.

- Pewnie dalej szli by w zaparte i śmiali nam się w oczy, gdyby nie to pismo - mówi jeden z pracowników ochrony. Mężczyzna prosi, aby nie podawać jego nazwiska, ponieważ boi się, że za poinformowanie o sprawie mediów mogłyby go spotkać surowe konsekwencje.

Pod pismem, które trafiło do redakcji, podpisał się jeden z szefów ochrony. Mężczyzna, idąc na urlop, poinformował pracowników, do kogo podczas jego nieobecności mogą zgłaszać się w sprawach służbowych oraz poprosił o przygotowanie grafika na lipiec.

Dalej w piśmie czytamy: “Przypominam o normie rbg [roboczogodzin] dla pracowników na UoP [umowie o pracę] - 184 rbg. Jest to związane z 24 godz. po 1 zł".

- Teraz czarno na białym widać, że jednak kazali nam pracować za złotówkę na godzinę - mówią pracownicy.

Poprosiliśmy o wyjaśnienie sprawy firmę Impel Wrocław, która - przypomnijmy - zapewniała nas kilka miesięcy temu, że doszło “nieporozumienia i nadinterpretacji informacji".

W odpowiedzi czytamy: “informacja, której udzieliliśmy była zgodna z prawdą. Na obiekcie, o którym była [wtedy] mowa nie proponowaliśmy pracownikom wprowadzenia zmian w zatrudnieniu". Dalej znajduje się jeszcze wytłumaczenie, że w przypadku pracowników, o których zapytaliśmy tym razem “średnie wynagrodzenie (...) w skali miesiąca wynosi ok. 7,19 zł netto za godzinę, a nie 1 zł".

Firma, zapytana wprost, nie przyznaje się, że płaci pracownikom złotówkę za część nadgodzin i mydli oczy średnim wynagrodzeniem. Kiedy dopytywaliśmy o konkrety, przedstawicielka Impela napisała, że “poprzednia odpowiedź w pełni wyczerpuje tę kwestię".

Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska