Zakończenie protestu wyglądało bardzo skromnie. Przed bramą zakładu, w którym zatrudnionych jest prawie pół tysiąca pracowników na jedenastu członków Solidarności?80 czekali tylko dziennikarze i najbliżsi.
- Teraz uczcimy to szampanem, chociaż ja nie mogę pić alkoholu, bo biorę antybiotyki - mówił Wiesław Brożyna, jeden z trójki związkowców, którzy trzy dni temu podjęli głodówkę. - A zaraz po powrocie do domu wezmę kąpiel - zapowiadał Brożyna.
Pierwsza informacja o tym, że rozpoczęte po południu negocjacje zakończą się porozumieniem, związkowcy podali już o 17.30.
- Uzgodniliśmy 10 punktów porozumienia, w tym najważniejsze dotyczące płac - mówił uradowany Bolesław Łotecki, wiceprzewodniczący Solidarności?80 w "Kamie". Zgodnie z tymi zapisami pierwsze zaległe wynagrodzenie pracownicy mają otrzymać 15 maja, kolejne 25 maja, od 10 czerwca przez cztery kolejne miesiące powinni otrzymywać podwójne wypłaty - jedną za bieżący miesiąc i jedną zaległą.
Mimo tych dobrych dla pracowników wiadomości, niepewność trwała jeszcze blisko dwie godziny. W tym czasie strony formułowały ostateczny tekst porozumienia, które zostało podpisane kilka minut przed godziną 20.
- To były trudne negocjacje, ale porozumienie kończy definitywnie spór zbiorowy i musi być bezwzględnie stosowane - mówił Jerzy Gruszecki, mediator z listy ministra pracy i polityki społecznej, który od kilku dni pośredniczył między strajkującymi a szefami "Kamy".
O tym, czy porozumienie okaże się rzeczywiście trwałe, zadecyduje ostatecznie postępowanie układowe przed sądem w sprawie długów spółki. Zakład jest bowiem na skraju upadłości i szansą na przetrwanie jest dla niego nowy inwestor - niemiecki Dresdner Bank.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?