100 sposobów przemytnika, jak oszukać celnika

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Ile papierosów mieści się w drzwiach? Okazuje się, że 11 tysięcy paczek.
Ile papierosów mieści się w drzwiach? Okazuje się, że 11 tysięcy paczek. Izba celna
Pomysłowość rodaków nie zna granic. Kontrabandę wiozą np. w słoikach z czekoladą czy pudełkach z maślanką. Są też domorosłymi inżynierami o specjalności motoryzacja.

Efekty pracy opolskich celników w 2013 roku

Efekty pracy opolskich celników w 2013 roku

Funkcjonariusze na terenie naszego województwa przechwycili w tym czasie ponad 167 litrów alkoholu bez polskich znaków akcyzy, wartego 6,7 tys. zł, 34,4 tys. papierosów o wartości ponad 17,5 tys. zł, 6,3 tys. kg tytoniu oraz 30 kg narkotyków wartych prawie milion złotych.

Andrzej nie chce w ogóle mówić o sobie. Na spotkanie i rozmowę o tym, co robi, zgodził się tylko ze względu na wspólnych znajomych i po trwających cały dzień zapewnieniach o zagwarantowaniu mu pełnej anonimowości.

- Tak, jestem przemytnikiem - mówi. Na oko przed trzydziestką, wysoki brunet, który na spotkanie przyjechał autem, któremu daleko nawet do klasy średniej. - A po co drażnić ludzi i urząd skarbowy. Potem będą zadawać trudne pytania, skąd na to miałeś. I co powiem? Że z fajek?

Andrzej handluje papierosami zza wschodniej granicy. Sprzedaje je w Polsce, wozi też do Niemiec. Są o wiele tańsze od tych z polskimi znakami akcyzy.

- Nasze państwo zje kiedyś własny ogon, podwyższa stale podatki, nakłada kolejne akcyzy, opłaty i inne daniny. To dlatego ludzie kombinują, jak tu obejść te wszystkie haracze - mówi. - Ja im w tym pomagam.

Jakie ma sposoby na przewiezienie kontrabandy przez granice, tego nie zdradza. - Celnicy wiedzą, gdzie i jak szukać, ale nie są w stanie być wszędzie i wyłapać takich jak ja. Na razie szczęście się do mnie uśmiecha - mówi.

Z Zachodu na Wschód i z powrotem

Tylko w pierwszych trzech kwartałach ubiegłego roku Izba Celna w Opolu zatrzymała w regionie kontrabandę wartą ponad 2,5 miliona złotych. W tym czasie w ręce naszych celników wpadło ponad milion sztuk papierosów, ponad 2,5 tysiąca litrów lewego alkoholu, ponad dwa tysiące kilogramów tytoniu i prawie trzydzieści kilogramów narkotyków (porównanie z 2013 rokiem w ramce).

- Opolszczyzna leży przy autostradzie wiodącej z Europy Zachodniej na Wschód, a to jeden z głównych szlaków, którym wożone są nielegalne towary - mówi Agnieszka Skowron z Izby Celnej w Opolu. - Z zachodu jadą narkotyki, głównie z Holandii, ze wschodu papierosy bez polskich znaków akcyzy oraz lewy alkohol.

Wojna przemytników z celnikami i strażnikami granicznymi trwa więc w najlepsze, a inwencja tych pierwszych nie zna granic... Kwiecień ubiegłego roku, okolice Prószkowa. Patrol mobilny Służby Celnej z Opola zatrzymuje do kontroli dostawczego busa na bułgarskich numerach rejestracyjnych. Według oświadczenia kierowcy oraz przedstawionej do kontroli faktury, w busie jedzie 150 krzeseł barowych.

- Po dokładnym sprawdzeniu i przeliczeniu towaru okazało się, że w części ładunkowej pojazdu znajdują się tylko 43 kartony z 86 krzesłami zajmującymi pierwsze rzędy przestrzeni ładunkowej - wyjaśnia komisarz Cezary Nowacki, kierownik referatu grup mobilnych Izby Celnej w Opolu, w służbie od 20 lat. - Resztę przestrzeni zajmowały pudła wypełnione papierosami.
W kartonach ukrytych było 50 tysięcy paczek papierosów marki LM bez polskich znaków akcyzy, w sumie milion sztuk. Ich wartość celnicy oszacowali na prawie 600 tysięcy złotych. 38-letni obywatel Bułgarii został zatrzymany.
Butelka, słoik czy wędka?

Przemytnicy zrobią wszystko, by wywieść w pole celników i strażników granicznych. Pod koniec października funkcjonariusze Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej zatrzymali w Warszawie do kontroli trzy samochody: bmw, mercedesa i opla omegę. Okazało się, że są wypełnione po brzegi papierosami. Były ukryte w butelkach po napojach, kartonach po mleku, opakowaniach po chusteczkach higienicznych, w wędkach, gaśnicach i skrytkach samochodowych, m.in. w obudowach akumulatorów, baku i nagrzewnicy.

- Nasi funkcjonariusze zabezpieczyli ponad 30 tysięcy papierosów bez polskich znaków akcyzy o łącznej wartości prawie 18 tysięcy złotych - wyjaśnia starszy chorąży Agnieszka Golias z Komendy Głównej Straży Granicznej w Warszawie. - Kontrabanda miała trafić na nielegalny rynek w województwie mazowieckim.

W ubiegłym roku funkcjonariusze z Warszawy zatrzymali samochód, który według papierów wiózł transport napojów znanego międzynarodowego koncernu. Butelki pakowane były w zgrzewki i na pierwszy rzut oka wyglądały, jakby rzeczywiście znajdował się w nich napój. Jednak po rozerwaniu pierwszego opakowania okazało się, że w butelkach są papierosy.

- Zdarzały się też próby przemytu papierosów m.in. w chlebie, bombonierkach, piłkach do gry, manekinach, książkach, telewizorach, laptopach czy puszkach z kawą albo opakowaniach z proszkiem - wylicza Agnieszka Golias.
Narkotyki natomiast często chowane są w opakowaniach z żywnością, proszkami do prania czy kawą.

Celnicy z Opola zatrzymali np. mieszkańca Bytomia z 10 gramami marihuany i 5 haszyszu. Narkotyki ukryte były w oryginalnie zapakowanych słoikach z... czekoladą. Mimo to wywąchał je Graffi, labrador opolskich celników. Kolejny pasażer busa z Holandii schował narkotyki w opakowaniu z maślanką. I tym razem nos Graffiego był górą.

Papierosowozy

Jeśli oryginalnych samochodowych schowków, w których można ukryć kontrabandę, jest przemytnikom za mało, sami je tworzą i dostosowują pojazdy do swoich potrzeb. Skrytki robią w gaśnicach, pod akumulatorami, w siedzeniach, przerabiają dachy, słupki drzwiowe, robią podwójne podłogi czy podwójne dna baków na paliwo.

- Dlatego celnicy i strażnicy graniczni muszą bardzo dobrze znać się na budowie pojazdów i zwracać uwagę na każdy, nawet najmniejszy ślad ingerencji w konstrukcję - zaznacza Agnieszka Golias.

Pierwszy przykład z brzegu. Na początku kwietnia 22-letni Ukrainiec próbował wieźć do Polski przez przejście graniczne w Korczowej siedem tysięcy paczek papierosów schowanych w podwójnej podłodze busa. Do przekroczenia granicy wybrał zielony pas, przeznaczony dla podróżnych, którzy nie mają nic do oclenia. Celnicy postanowili więc szczegółowo skontrolować busa... A polskie prawo jest szczególnie surowe dla przemytników, którzy przerabiają samochody pod kątem przemytu.

- Jeśli znajdziemy kontrabandę w specjalnie przygotowanych do tego skrytkach, wówczas pojazd taki jest rekwirowany, przechodzi na własność Skarbu Państwa i jest sprzedawany na licytacjach, nawet jeśli nie jest własnością przemytnika - tłumaczy komisarz Cezary Nowacki, kierownik referatu grup mobilnych Izby Celnej w Opolu.

Bo to dobry interes

Przemytem papierosów coraz częściej zajmują się zorganizowane grupy przestępcze, powodem są oczywiście ogromne pieniądze, które można na tym zarobić.

W Polsce paczka papierosów kosztuje ponad 10 złotych, na Ukrainie, Białorusi czy w Rosji nawet nie połowę tego. Ale grupy przestępcze lewe papierosy nie tylko sprzedają w kraju, ale wiozą dalej, do "starej" Unii Europejskiej, gdzie sprzedają je z jeszcze większym zyskiem.

Np. w Niemczech w sklepie czy automacie trzeba zapłacić za paczkę 5-6 euro, czyli nawet 24 złote! Na działalności takich grup straty Skarbu Państwa z tytułu niezapłaconej akcyzy idą w miliony złotych. W czerwcu funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej zatrzymali cztery osoby podejrzane o udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się handlem papierosami pochodzącymi z przemytu.

Od października 2013 roku grupa wprowadziła do nielegalnego obrotu co najmniej 454 tysiące paczek papierosów! Straty Skarbu Państwa sięgają około siedmiu milionów złotych. Na trop grupy przestępczej wpadli funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału SG z Medyki.

- Z ich ustaleń wynikało, że mieszkańcy z województw podkarpackiego i warmińsko-mazurskiego skupują papierosy pochodzące z przemytu i przekazują innym osobom - informuje major Elżbieta Pikor z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu.

Szybko okazało się, że nielegalnym "interesem" kieruje 32-letni Błażej J., mieszkaniec powiatu żarskiego w województwie lubuskim. Od niego zależało, kiedy, po ile i w jaki sposób papierosy mają trafić z Podkarpacia na zachód Polski.

- Najprawdopodobniej kontrabanda trafiała do Czech i Niemiec - mówi Elżbieta Pikor.

Wszystko przez podatki

Dr Witold Potwora z Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Opolu mówi, że wojna na linii przemytnicy - służby skarbowe państwa toczona będzie tak długo, jak długo opłacalny będzie przemyt.

- A tak będzie, dopóki wszystkie obłożenia podatkowe, w tym akcyza, będą o wiele wyższe niż w krajach ościennych. W naszym wypadku chodzi o kraje na wschodniej flance, szczególnie o Ukrainę czy Białoruś. Podobnie jest zresztą porównując Polskę i Niemcy. Tam ten towar jest dwa razy droższy niż u nas - mówi dr Potwora. - Moja żona, która nie pali papierosów, chciała ostatnio zrobić komuś taki prezent z kategorii żarcików i kupić mu papierosy. Zdębiała, kiedy okazało się, że paczka kosztuje 12 złotych. Pamiętała, że ostatni raz kupowała papierosy za pięć złotych i to było całkiem niedawno.

Jak wynika z danych Straży Granicznej, w ubiegłym roku tylko jej funkcjonariusze ujawnili przedmioty pochodzące z przemytu o łącznej wartości prawie 190 milionów złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska