Teresa Wójcik trafiła 20 kwietnia do szpitala w Kędzierzynie-Koźlu. Wtedy wojewoda Adrian Czubak zdecydował, że ewakuowani zostaną wszyscy podopieczni Domu Spokojnej Starości w Kościeliskach, gdy stwierdzono u nich wirusa SARS-CoV 2.
- Babcia nie chciała jechać do szpitala, bo nie miała żadnych objawów choroby! - mówi Małgorzata Kott, wnuczka pani Teresy.
Dwa testy na obecność koronawirusa były jednak pozytywne. Trzeci był już niejednoznaczny, a czwarty ujemny.
Jeśli w poniedziałek wyniki piątego wymazu potwierdzą wyzdrowienie, pani Teresa będzie mogła wrócić do domu.
Stan zdrowia kobiety od początku wydawał się lekarzom ponadprzeciętnie dobry, zwłaszcza jak na taki wiek. Jest to zjawisko na skalę europejską! - mówi Jarosław Kończyło, dyrektor SP ZOZ-u w Kędzierzynie-Koźlu.
- A ja się wcale temu nie dziwię! Babcia chyba nigdy antybiotyku nie wzięła. Całe życie jechała na witaminkach - mówi z uśmiechem Małgorzata Kott.
- Natomiast podłamała się psychicznie, leżąc w izolatce w szpitalu - dodaje wnuczka 103-latki. - Nie chciała jeść. Mówiła, że umrze w szpitalu. Przekazałam jej przez pielęgniarki, że musi przesunąć dzień śmierci, bo ja chcę ją jeszcze zobaczyć i przytulić się! Odpowiedziała, że w takim razie dobrze, przesunie!
Kiedy lekarze powiedzieli jej żartobliwie, że trafi pewnie do Księgi Rekordów Guinnessa, Teresa Wójcik odparła, że nie chce trafić do żadnej księgi, tylko do domu.
- Babcia jeszcze na początku ubiegłego roku mieszkała sama w domu w Wędryni! - mówi Małgorzata Kott. - Pomagali jej sąsiedzi oraz mieszkający w sąsiedniej wiosce syn, a mój tata, który niestety zmarł po ciężkiej chorobie. To podłamało babcię, wtedy zdecydowała się zamieszkać w kameralnym Domu Spokojnej Starości w Kościeliskach.
Długowieczność ma bowiem także cienie. Teresa Wójcik ma 103 lata i oprócz starości nic jej nie dolega (nawet koronawirus nie dał jej rady), ale pochowała już obu synów.
Pani Teresa doczekała się też 4 wnuków i 9 prawnuków.
Przywiozłam ją do Niemiec, gdzie mieszkam od wielu lat. Miała u mnie swój pokój, jak zawsze śmiała się i żartowała, ale po pół roku powiedziała: „Zawieź mnie już do domu, dziołcha, bo starych drzew się nie przesadza” - mówi Małgorzata Kott.
Teresa Wójcik mieszka od ubiegłego roku w Domu Spokojnej Starości w Kościeliskach, dlatego została zaliczona jako mieszkanka powiatu oleskiego.
Wcześniej była jednak mieszkanką Wędryni, więc tak naprawdę była trzecią mieszkanką powiatu kluczborskiego, która została zakażona wirusem SARS-CoV 2.
Teresa Wójcik urodziła się w 1917 roku w Bazanach koło Kluczborka. Po ślubie zamieszkała w śródleśnym Kamieńcu, a potem całe życie mieszkała w Wędryni.
W 2019 roku przeniosła się do Domu Spokojnej Starości w Kościeliskach.
Raport o koronawirusie. Tu znajdziecie aktualizowane na bieżąco informacje z województwa opolskiego.