1200 zadań w ciągu doby

Iwona Kłopocka
Wytrzymaliśmy! - triumfowali w sobotni ranek uczestnicy maratonu języków obcych w Zespole Szkół Ekonomicznych.

Z chwilą wybicia godziny ósmej, ostatnie "trójki" skończyły pisanie. Odkładaniu długopisów towarzyszyła "kanonada" przekłuwanych baloników i wielka radość. "We are the champions" - zaśpiewali maratończycy, a na dowód tego otrzymali z rąk dyrektorki szkoły Haliny Bilik stosowne dyplomy oraz flagi - brytyjską, niemiecką i Unii Europejskiej.

W ciągu doby uczniowie opolskiego "ekonomiczniaka" rozwiązali 1200, z blisko dwóch tysięcy przygotowanych, ćwiczeń gramatycznych z języka angielskiego i niemieckiego. Do maratonu, podsumowującego rok 2001 jako Europejski Rok Języków Obcych, przystąpili w piątek o godz. 8 uczniowie dwóch klas trzecich - IIIc i IIIh. 60 osób podzielono na trzyosobowe grupy. Co dziesięć minut wchodziła kolejna grupa i przez pół godziny zmagała się z gramatyką języka angielskiego lub niemieckiego. Każda grupa miała 13 wejść. W ten sposób zachowano ciągłość rozwiązywania zadań, co było przedmiotem konkurencji zgłoszonej do próby bicia rekordu Guinnessa.
- Najtrudniej było około trzeciej w nocy. Oczy się kleiły, ale musieliśmy być świadomi tego, co robimy - mówi Joanna Broj z klasy IIIc "angielskiej".
- Nikt nie spał, większość nawet nie rozpakowała przyniesionych śpiworów. Cały czas grała muzyka, zrobiliśmy sobie dyskotekę. Nauczyciele bawili się z nami. Było świetnie - podkreśla Iwona Pękalska.

Na szczęście nikt nie potrzebował pomocy medycznej, choć w razie potrzeby udzieliliby jej - za darmo - lekarze z "Medremu". W pogotowiu był także ochotnik, uczeń czwartej klasy, mający uprawnienia ratownika.
- Dwugodzinne przerwy między kolejnymi wejściami zupełnie wystarczały na regenerację. Jak ktoś opadał z sił, to "gorący kubek" stawiał go na nogi - opowiada Alicja Brucka.
- Każdy z nas spędził średnio 6,5 godziny na rozwiązywaniu ćwiczeń. Reguły gramatyczne mamy tak utrwalone, że teraz nawet wyrwani ze snu w środku nocy, będziemy umieli je zastosować - zapewnia Patrycja Feliks.
Ewa Nowak-Kuebler, wychowawczyni klasy IIIh "niemieckiej" i wicedyrektorka szkoły, jest dumna ze swoich wychowanków. - Młodzież spisała się na medal, pokazała, że umie się zintegrować wokół wspólnego przedsięwzięcia. To drugi najważniejszy cel, oprócz popularyzacji nauki języków obcych, jaki osiągnęliśmy - mówi. - Młodzież ma świadomość, że bez dobrej znajomości jednego języka i przynajmniej podstawowej drugiego, trudno funkcjonować we współczesnym świecie. Sporo rozmawialiśmy o możliwości studiowania za granicą, o tym, jak to załatwić, jak dostać stypendium na taki wyjazd - dodaje.

W piątkowe popołudnie maratończyków odwiedziło wielu gości - wiceprezydent Opola, wicekonsul niemiecki, który zaprosił uczniów do rewizyty w konsulacie, przedstawicielka "Jugendforum", która zachęcała do organizacji wymiany młodzieżowej.
- Chęć bicia rekordu Guinnessa zmobilizowała wszystkich do działania, ale kiedy już ruszył zegar, ważniejsza stała się zabawa i nauka, bycie razem - mówi Lucyna Ożarowska, anglistka i pomysłodawczyni maratonu.
Jego przebieg był fotografowany i filmowany kamerą wideo. Wraz z protokołem, poświadczeniami niezależnych obserwatorów oraz prasowymi wycinkami te materiały zostaną dziś lub jutro przesłane do Guinness Organization w Londynie, a potem pozostanie tylko cierpliwie czekać na decyzję. Guinnessowych konkurencji jest tyle, że Lucyna Ożarowska nawet nie była w stanie sprawdzić, czy kiedykolwiek ktoś już próbował bić rekord w ciągłości rozwiązywania zadań gramatycznych z języków obcych.
- Fajnie byłoby dostać certyfikat, ale jeśli się nie uda, to i tak nic nie zmieni faktu, że zabawa była wspaniała - zapewnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska