3 września zakończono eksperyment badawczy Instytutu Ochrony Środowiska, który miał zatrzymać dalsze rozprzestrzenianie się śmiertelnie trujących złotych alg ze sztucznego zbiornika osadowego Dzierżno Duże do rzeki Kłodnicy i dalej do Odry. Nad korytem rzeki zainstalowano urządzenie dozujące do wody, w stały sposób, perhydrol czyli roztwór nadtlenku wodoru.
Jak tłumaczyła sejmowej komisji ochrony środowiska wiceminister klimatu Urszula Zielińska, to metoda eksperymentalna, zastosowana po raz pierwszy na świecie w wodzie płynącej. Zdecydowano się na to, bowiem w jeziorze Dzierżno Duże koło Gliwic doszło do masowego śnięcia ryb. Badania potwierdziły, że przyczyną śnięcia jest toksyna, wytwarzana przez złote algi. Jezioro Dzierżno Duże jest połączone z Kanałem Gliwickim i Kłodnicą, toksyna zaczęła więc spływać niżej.
- Bardzo szybko udało się uzyskać bardzo dobre efekty. Poziom złotych alg udało się zbić o 95 procent – mówiła wiceminister Urszula Zielińska. – Udało się skutecznie powstrzymać katastrofę ekologiczną przed rozlaniem się dalej.
Do 9 września z wód jeziora i kanału pracownicy Wód Polskich, wędkarze i inne służby państwowe zebrały w sumie 128 ton martwych ryb. W czasie katastrofy ekologicznej w 2022 roku z Odry i jej dorzecza zebrano od 350 ton ryb (wg NIK) do ponad tysiąca ton (szacunki naukowców).
Przed rozpoczęciem eksperymentu w kanale i rzece przeprowadzono inwentaryzację biologiczną. Podobną inwentaryzację wykonano ponownie w ostatnich dniach. Dokładny wpływ perhydrolu na życie biologiczne w wodzie będzie przedstawiony w przygotowywanym raporcie. Na obecnym etapie nic nie wskazuje, żeby środek zaszkodził rybom czy innym organizmom.
Nadtlenek wodoru był dozowany do wody w stężeniu od 15 do 20 miligramów na litr.
Zmiany w prawie o sprzedaży alkoholu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?