Jarosław S. musi też zapłacić 150 i 100 tys. zł na rzecz oskarżycieli posiłkowych oraz 2514 i 3614 zł odszkodowania. Wyrok jest nieprawomocny.
Przed procesem biegli psychiatrzy uznali, że w momencie popełnienia czynu oskarżony miał w znacznym stopniu ograniczoną poczytalność.
- Nie wiem dlaczego to zrobiłem, kiedy żona powiedziała, że ma dość i się wyprowadza, coś we mnie pękło. Rzuciłem ją na łóżko, jedną ręką chwyciłem za szyję, drugą za usta i udusiłem - mówił przed sądem Jarosław S.
Do tego pierwszego czynu mężczyzna się nie przyznał podczas procesu. Powiedział, że odbył z małżonką stosunek, przyznał, że kobieta nie chciała tego zrobić i nie była zadowolona z jego zalotów, ale zapewniał, że nie użył przy tym siły.
Do tragedii doszło pod koniec 2016 roku w jednym z mieszkań w Brzegu. Oskarżony sam zgłosił się na policję i powiedział dyżurnemu, że zabił żonę...
- Tego dnia około 20.00 poszedłem po żonę do garażu, bo było ciemno, a ona przyjechała samochodem - wyjaśniał Jarosław S. - Potem ona poszła się położyć, a ja oglądałem jeszcze telewizję. Po jakimś czasie dołączyłem do niej.
Mężczyzna zaczął namawiać żonę do współżycia, ale ona nie była chętna. Ostatecznie do zbliżenia jednak doszło.
- Po wszystkim zapytałem ją, czy rozmówiła się z tą osobą - kontynuował Jarosław S. - Jakiś czas temu odkryłem bowiem, że moja żona może kogoś mieć. Powiedziała mi, że to tylko przyjaźń, ale poprosiłem żeby ją zakończyła. Tego wieczora nie była zadowolona, że poruszam ten temat, zdenerwowała się i powiedziała, że odchodzi.
Jak wynika z wyjaśnień oskarżonego, kobieta zaczęła się ubierać i mówić, że to koniec ich związku.
- Prosiłem, aby została, ale nie chciała mnie słuchać - kontynuował Jarosław S. - Myślałem, że odchodzi do tego kogoś, nie chciałem jej wypuścić. Była przepychanka, potem rzuciłem ją na łóżko, jedną ręką chwyciłem za szyję, drugą za usta i udusiłem.
Jak wyjaśniał oskarżony, przez pewien czas siedział jeszcze w sypialni obok zmarłej kobiety.
- Nie wiem jak długo. Potem wyszedłem z domu, nie wiedziałem co mam zrobić, w końcu zgłosiłem się nad ranem na policję - mówił. - Funkcjonariusze zawieźli mnie do mieszkania, przyjechało też pogotowie.
Prokuratura Rejonowa w Brzegu oskarżyła Jarosława S. o zgwałcenie żony i zabójstwo. W pierwszych przesłuchaniach przyznał się do obu czynów. Potem jednak powiedział, że do gwałtu nie doszło.
Zobacz też: INFO Z POLSKI [10.05.2018]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?