Mieszkanka Prudnika przyznała się do 7 zarzutów oszustwa, w reszcie przypadków nie poczuwa się do winy.
Joanna K. była agentem ubezpieczeniowym kilku firm. Zgłaszali się do niej między innymi przedsiębiorcy, którzy chcieli wykupić gwarancje ubezpieczeniowe wadium, co jest niezbędne aby uczestniczyć w publicznych przetargach.
Kobieta potrafiła wykorzystać system internetowy ubezpieczyciela. Drukowała z niego tylko ofertę handlową, dostosowaną do potrzeb klienta, ale nie samą umowę polisy ubezpieczeniowej, która wygląda nieco inaczej.
Żaden z klientów nie zorientował się, że podpisał niewłaściwe dokumenty i zapłacił za bezwartościowy papier. Wpłacane pieniądze, za każdym razem kwotę kilkuset złotych, zagarniała dla siebie.
Proceder zaczął się jeszcze w 2017 roku. Na szczęście żaden z poszkodowanych klientów nie musiał odzyskiwać należnych pieniędzy z nieistniejącej polisy.
- Sprawa ma charakter rozwojowy. Nie wykluczam, że poszkodowanych może być więcej – komentuje prok. Przemysław Powirski z Prokuratury Rejonowej w Prudniku.
FLESZ - Jak działają oszuści na rynku wynajmu mieszkań?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?