160 tys. zł za areszt w stanie wojennym

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Archiwum (o)
Henryk Rz. działał w podziemiu solidarnościowym i tak naraził się Służbie Bezpieczeństwa. Teraz sąd przyznał mu rekompensatę.

65-letni dziś rencista domagał się od Skarbu Państwa 300 tys. złotych. Ostatecznie sąd uznał, że za każdy miesiąc spędzony za kratkami Henryk Rz. powinien dostać 10 tys. zł zadośćuczynienia i dodatkowe 30 tys. za to, że w areszcie poważnie zachorował.

Przyznał też mężczyźnie 60 tys. złotych odszkodowania za utracone w tamtym czasie zarobki. W sumie dało to 160 tys. złotych rekompensaty. Henryk Rz. w 1980 roku tworzył zakładowe struktury „Solidarności” w Elektrowni Opole. Gdy 13 grudnia 1981 roku komunistyczne władze wprowadziły stan wojenny, nie został - jak jego koledzy - internowany. Z tymi, którzy pozostali na wolności, zdecydował, że będą kontynuować działalność w podziemiu. Ich zadaniem było m.in. drukowanie i kolportowanie ulotek.

W kwietniu 1982 roku mężczyzna trafił do aresztu. Żona Henryka Rz. w tym czasie nie pracowała, zajmowała się rocznym synem. Z dnia na dzień została bez środków do życia. Mężczyzna bardzo się tym martwił. Po widzeniu z żoną - gdy wrócił do celi - poczuł silny ból w klatce piersiowej. Okazało się, że to problemy z sercem. Trafił do szpitala więziennego razem z pospolitymi przestępcami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska