18 lipca to przełomowy dzień dla polskiego Internetu

Redakcja
Wprowadzenie symbolicznej odpłatności jest konieczne, by nadal móc dawać czytelnikom artykuły, których wiarygodności mogą być pewni.
Wprowadzenie symbolicznej odpłatności jest konieczne, by nadal móc dawać czytelnikom artykuły, których wiarygodności mogą być pewni.
Jego zwiastunem jest pasek Piano, który dzisiaj rano pojawił się na górze strony www.nto.pl. Sprawdź, do czego służy.

Wkrótce kilkadziesiąt portali, w tym nto.pl, wprowadzi system abonamentowych opłat za korzystanie z części treści.

Chodzi o teksty najbardziej wartościowe, a co za tym idzie - najdroższe w realizacji. Te, które wymagają dużego nakładu pracy autora oraz specjalistycznej wiedzy.

Internauci uzyskają dostęp do tych artykułów, gdy zapłacą kilkanaście złotych miesięcznie (abonament). Podobnie, jak czytelnicy gazet płacą za nie w kioskach i sklepach.

Ile warte jest rzetelne dziennikarstwo?

Dlaczego nagle to, co dotąd było darmowe, ma się stać płatne? Zdaniem wydawców, to nieuchronny proces, między innymi dlatego, że wielu poszukujących informacji w prasie papierowej przenosi się do internetu.

To tu bije serce informacji. Jej wytworzenie i udostępnianie wiąże się jednak z poważnymi kosztami. Wprowadzenie symbolicznej odpłatności jest konieczne, by nadal móc dawać czytelnikom artykuły, których wiarygodności mogą być pewni.

Darmowe treści może tworzyć w sieci dosłownie każdy, tak jak każdy może ogłosić się np. Czerwonym Kapturkiem. Ale jaka będzie wiarygodność tej informacji? Jakość musi kosztować…

O Piano

O Piano

To system opłat za artykuły w internecie, jaki ponad rok temu wprowadziła słowacka spółka Piano.

Najpierw u siebie, skupiając główne wirtualne media na Słowacji. Z sukcesem, bo internetowych czytelników kupujących abonament ciągle tam przybywa. Płatny dostęp do wybranych artykułów i fotografii internetowych (tzw. paywall) to rozwiązanie od dawna powszechnie stosowane na świecie.

System Piano jest przyjazny. Czytelnik rejestruje się w nim szybko i bez zbędnych formalności. Za niewielką opłatą (w Polsce będzie to 19,90 za miesiąc) dostaje dostęp nie do jednego tematu, ale do wszystkich płatnych treści - w tym archiwalnych. Nie od jednego wydawcy, lecz kilkudziesięciu zgrupowanych w systemie Piano.

Wystarczy raz kliknąć, by mieć dostęp do wielu artykułów - bez zakładania konta na portalu każdego wydawcy i bez logowania w każdym z osobna.

Jak dojdzie do wprowadzenia opłat za niektóre artykuły? Grupa największych polskich redakcji - w tym wszystkie polskie gazety regionalne - podpisała umowy ze słowacką spółką Piano Media. To ona uruchomi system płatności za niektóre teksty w internecie. Dostęp do tych tekstów na wszystkich serwisach współpracujących z Piano zapewni abonament. Pozostałe artykuły (ogromną większość) będzie można czytać po dawnemu - bezpłatnie.

- Dlaczego mamy płacić w sieci za coś, co można wyszperać za darmo? Po co nam porady w sieci, skoro na forach internetowych są tysiące porad? - pytają internauci.

- Fora to nie są kopalnie wiedzy, ale swego rodzaju śmietnik. Gdy czytam w sieci niektóre dobre rady, włos mi się jeży - mówi adwokat Michał Wierzchowiecki.

Lwia część owych "porad" z branży mecenasa to "dzieła" domorosłych prawników. Takich, którzy błędnie interpretują przepisy, nie mają pojęcia o normach prawnych i nieświadomie wprowadzają czytelników w błąd.

- Problem w tym, że kto nie ma wiedzy prawniczej, ten może narazić czytelników na bardzo poważne kłopoty. Również finansowe - uświadamia mecenas Wierzchowiecki.

Pół biedy, jeśli stracimy pieniądze. Gorzej, gdy stracimy zdrowie po "poradzie" internetowego szarlatana. A złe podpowiedzi, nietrafne diagnozy, chybione interpretacje przepisów są w sieci… nieuniknione. Bo taki jest nasz internet, niestety. To worek, do którego wszyscy mogą wrzucić wszystko, nie biorąc odpowiedzialności za jakość i wiarygodność przekazanych informacji.

- Nie ma filtrów, które by oddzielały prawdziwe informacje od fałszywych. Fora internetowe są dostępne dla każdego. To oznacza również, że każdy może napisać to, co uważa za słuszne - mówi Tomasz Szular, informatyk i finalista światowego konkursu Google Earth. - Co innego, gdy mamy do czynienia z portalem firmowanym przez poważne redakcje, w których pracują ludzie o odpowiednich kompetencjach, w których nie ma anonimowej sieczki.

Redaktorów portali prowadzonych przez polskie redakcje obowiązuje prawo prasowe. Nakłada ono na dziennikarzy obowiązek dopełnienia szczególnej staranności i rzetelności podczas zbieraniu materiałów. Zwłaszcza skrupulatnego sprawdzenia wiadomości.

Stąd zanim dziennikarze napiszą artykuły, konsultują je z gronem ekspertów. Ekspertami są np. doświadczeni prawnicy, psycholodzy, bankowcy, lekarze, pedagodzy. Dzięki wiedzy i wskazówkom tych specjalistów artykuły czy poradniki są wartościowe, wiarygodne i niezbędne w codziennym życiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska