Podopieczne Andrzeja Motyki na wielką próbę nerwów wystawiły siebie, szkoleniowca i dużą grupę kibiców z Dobrzenia Wielkiego. Słabo zaczęły starcie z ostatnim w tabeli Startem Michałkowice, długo nie potrafiły znaleźć dobrego rytmu gry w ofensywie i w pewnym momencie przegrywały różnicą 6 bramek. Jednak odwróciły losy meczu.
TOR zaczął nerwowo, nie potrafił wyprowadzić płynnej akcji, zakończonej celnym rzutem. Z kolei rywalki punktowały, w 14. min wygrywały 7-2 i taką przewagę utrzymały do przerwy (13-8).
Gdy na początku II odsłony Klaudia Mokrus zwiększyła dystans do 6 bramek wydawało się, że dojdzie do niemiłej niespodzianki i przyjezdne pewnie i wysoko wygrają.
Tymczasem gospodynie zmieniły oblicze. Zaczęły twardo grać w obronie, a w ofensywie Aleksandra Czyż długo konstruowała akcje, by wypracować pozycje rzutowe. TOR odrabiał straty, jednak za sprawą skutecznej Mokrus rywalki utrzymywały 3-4 bramkowy dystans. To się zmieniło w 47. min. Wtedy Start rzucił swoją 20. bramkę, jak się później okazało ostatnią.
Między słupkami nie do pokonania okazała się Patrycja Wróbel, a TOR nie tylko odrobił straty, ale w 55. min po rzucie z karnego Czyż objął prowadzenie 21-20. Wynik meczu w ostatniej minucie ustaliła Paulina Marciniszyn.
TOR Dobrzeń Wielki – Start Michałkowice 22-20 (8-13)
TOR: Wróbel – Pozniak, Macukiewicz, Kapuścik 1, Kołodziej 4, Witola 1, Marcyniszyn 5, Polarczyk 2, Czuchwicka 2, Czyż 6, Zajączkowska 1.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?