Pierwsze minuty meczu były wyjątkowo nieudane dla gospodarzy. Niżej klasyfikowany w tabeli zespół z Kielc w 5. min prowadził bowiem 4-0. Trener Łukasz Morzyk wziął czas, a jego podopieczni się otrząsnęli. Do remisu (8-8) doprowadzili w 18. min spotkania.
- Tak bardzo chcieliśmy dobrze rozpocząć mecz, że ta motywacja była chyba zbyt wielka - mówił trener Morzyk. - Opanowaliśmy jednak dość szybko sytuację i po nerwowym początku daliśmy potem prawdziwy popis gry.
Końcowe minuty pierwszej odsłony były zwłaszcza w ataku wyśmienite w wykonaniu naszych szczypiornistów. Nie brakowało efektownych akcji, rzutów z drugiej linii, bramek zdobywanych po kontrach.
W drugiej odsłonie dominacja drużyny z Zawadzkiego była już całkowita. Dali sobie rzucić tylko osiem goli. Trener Morzyk miał okazję do tego by dać pograć dłużej zawodnikom rzadziej występującym na parkiecie. Przewaga jednak cały czas rosła. Klasą sam dla siebie był niezwykle skuteczny skrzydłowy Paweł Zagórowicz.
- Gdyby nie ja, to pewnie Paweł byłby królem strzelców naszej ligi - tłumaczył trener Morzyk. - Zwykle gra tylko około 30 minut na zmianę z Patrykiem Szlensogiem. Obaj są ważnymi zawodnikami w zespole, dlatego daję im obu szanse na występy. Gdyby Paweł grywał dłużej, to tych bramek zdobywałby dużo więcej.
Kolejny mecz drużyna ASPR-u zagra za trzy tygodnie w Rudzie Śląskiej z miejscowym Grunwaldem. Jeśli go wygra, to nic już nie zatrzyma naszych szczypiornistów w drodze do 1 ligi. Zresztą i tak mało prawdopodobne jest by nie zajęli na koniec sezonu 1. miejsca dającego awans.
ASPR Zawadzkie - AZS Uniwersytet Kielce 35-22 (19-14)
ASPR: Donosewicz, Puszkar - Kulej 1, Kubillas, Zagórowicz 10, Kaczka, Ciosek 4, Hertel, M. Morzyk 1, Szlensog 1, Wacławczyk 1, Migała 8, Kąpa 2, Szlinger 7. Trener Łukasz Morzyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
