2 liga piłki ręcznej. Olimp Grodków nie dał szans Orlikowi Brzeg [derby powiatu brzeskiego]

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Orlik Brzeg - Olimp Grodków 32-45
Orlik Brzeg - Olimp Grodków 32-45 Jarosław Staśkiewicz
W ostatniej kolejce I rundy dwie nasze drużyny urządziły sobie strzelecki trening. Górą był Olimp, który już do przerwy wypracował sobie wysoką przewagę.

- Czterech bramek w jednej minucie to chyba jeszcze nigdy nie wpisywałem do protokołu - komentował po meczu sekretarz zawodów, który w 41 minucie zapisał po dwa trafienia gospodarzy i gości.

Niewiele brakowało, a ostatnie bramki wpisywałby na marginesie protokołu, bo drużyny momentami całkowicie zapominały o obronie i akcja sunęła za akcją.

Faworytem był Olimp, a Orlik tylko w pierwszych ośmiu minutach dotrzymywał kroku gościom. Wtedy przy stanie 2-3 rzut karny wykonywany przez Macieja Pieńczewskiego obronił Krzysztof Muszak. Potem grodkowianie szybko odskoczyli na 10 goli i już do końca kontrolowali wynik.

- Jeszcze kilka minut i robimy zmiany - wołał do swoich zawodników po kwadransie meczu drugi trener Piotr Mieszkowski. - W takich meczach, ze słabszymi rywalami, niczego nie ujmując Orlikowi, nasi zawodnicy rezerwowi muszą dostawać szanse i muszą sobie radzić - podkreślał po meczu.

Skorzystał na tym Rafał Świerczyński, który w tym pojedynku spędził chyba najwięcej minut na boisku i doskonale wykorzystał swoją szansę, napędzając akcje wicelidera tabeli. Między 15 a 18 minutą rzucił 5 bramek z rzędu, a cały pojedynek zakończył z 9 golami na koncie.

- Celem była wygrana, a ja cieszę się, że dostałem od trenerów szansę grania - mówił niewysoki rozgrywający Olimpu. - Szczerze mówiąc, nie podeszliśmy jednak do tego meczu w pełni skoncentrowani, bo mamy założenie, żeby nie tracić 20 bramek, a Orlik rzucił nam aż 32 gole.

- Emocje skończyły się po pierwszych kilku minutach i derby nie wyglądały tak, jak powinny na to zasługiwać, ale nie ma co ukrywać, że grodkowianie mają dojrzalszy i bardziej poukładany zespół - podsumowywał trener Orlika Paweł Pietraszek.

- My mamy swoje problemy, z którymi musimy powalczyć i popracujemy nad tym w przerwie świątecznej, żeby w drugiej rundzie utrzymać II ligę w Brzegu - mówił szkoleniowiec gospodarzy.

W sobotę pojedynek strzelecki z Rafałem Świerczyńskim urządził sobie Patryk Krawczyk, który rzucił aż 12 goli.

- Ja bym tego tak nie nazwał - oceniał Patryk. - Po prostu jestem jednym z najstarszych zawodników i w pewnych momentach muszę wziąć na siebie odpowiedzialność i pociągnąć zespół do gry.

Orlik Brzeg - Olimp Grodków 32-45 (13-23)
Orlik: Andraszak, Bednarek - Krawczyk 12, Grochowski 6, Stopka 5, Macyszyn 3, Pieńczewski 2, Włodek 2, Wojcieszek 1, Krocz 1, Błajda, Stypiński, Strojec, Adwent. Trener Paweł Pietraszek.

Olimp.: Muszak, Młoczyński - Świerczyński 9, Maciejewski 5, Hertel 5, Chmiel 5, Żubrowski 4, Kulej, Turyniewicz 4, Koszyk 3, Prokop 3, Ogorzelec 2, Kolanko 2, Starczewski 1, Białożyt 1, Urban 1. Trenerzy: Grzegorz Malinowski i Piotr Mieszkowski.
Sędziowali: Mariusz Kałużny i Krzysztof Musiał (obaj Opole). Kary: Orlik - 10 min. - Olimp - 16 min. Widzów 100.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska