2 liga żużlowa. Kolejarz Opole srodze rozczarował

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Kolejarz przegrał mecz, który może być bardzo istotny w kontekście walki o pierwszą czwórkę.
Kolejarz przegrał mecz, który może być bardzo istotny w kontekście walki o pierwszą czwórkę. Oliwer Kubus
Inauguracyjna klapa. W pierwszym w tym sezonie meczu przed własną publicznością Stal-Met Kolejarz przegrał z KSM-em Krosno 44-45.

Patrząc na składy obu drużyn, wydawało się, że większym potencjałem dysponują opolanie, nawet biorąc pod uwagę absencję Kevina Woelberta, który startował w niedzielę w przełożonych z soboty eliminacjach do Grand Prix. Kolejarz, chcąc myśleć o awansie do pierwszej czwórki, takie mecze po prostu powinien wygrywać.

- Niczego gościom nie ujmując, nie są oni ligowym potentatem - podkreślał zawodnik naszego zespołu Dawid Stachyra. - Na własnym torze nie możemy w taki sposób przegrywać.

Stachyra był jednym z tych, którzy zawiedli najbardziej. 31-letni żużlowiec ostatnie sezony miał słabe i był prześladowany przez kontuzje, ale do Opola przychodził po to, by się odbudować i przypomnieć kibicom. Na razie nic z tego nie wynika. Nie najlepiej spisał się w wyjazdowym starciu w Gnieźnie, a w meczu z KSM-em pojechał jeszcze słabiej.

- Choć tor z powodu opadów był inny niż zwykle, to nie chcę się tym faktem tłumaczyć - mówił Stachyra. - Dzień wcześniej odebrałem silnik po serwisie, będąc pełen optymizmu. Dopiero w połowie zawodów znalazłem odpowiednie przełożenia. Wielka szkoda, nie jestem z siebie zadowolony.

Trudno winić jedynie Stachyrę, podczas gdy inni zawodnicy także nie spełnili oczekiwań. Dobrze prezentującemu się w treningach Łopaczewskiemu ambicji odmówić nie można, ale słabł on z każdym biegiem i ostatecznie wywalczył jedynie pięć punktów. Raz, w wyścigu 9., przeszkodził mu defekt. Zanotował go na ostatnich metrach, gdy znajdował się na trzeciej pozycji. Nie zachwycił także Gomólski, który w swojej drugiej gonitwie spowodował upadek Mariusza Fierleja i wygrał ostatecznie tylko jeden bieg.

Głupio punkty stracił również Denis Gizatullin, jeden z liderów Kolejarza. W ostatnim biegu, kiedy zawodnicy byli już ustawieni przed taśmą, sędzia przerwał procedurę startową i wykluczył doświadczonego Rosjanina za... brak przedniego błotnika.

- Odpadł z motocykla po mojej wywrotce w 13. wyścigu - tłumaczył Gizatullin. - Nie miałem przy sobie zapasowego, a nie mogłem odkręcić go z drugiej maszyny, bo na czym bym pojechał, gdyby ta pierwsza zdefektowała? Nie rozumiem tej decyzji.

Regulamin jasno jednak określa, że zawodnik musi przystępować do startu na kompletnym motocyklu, stąd Gizatullin pretensje powinien mieć głównie do siebie. Zwłaszcza że był to kluczowy moment meczu. Utrzymywał się remis, a o wyniku decydował ostatni bieg. W związku z brakiem Gizatullina wydawało się, że jedyne, co dla gospodarzy może wywalczyć osamotniony Jesper Soegaard, to remis. Duńczyk po starcie faktycznie prowadził, ale atakujący go Mariusz Puszakowski nie opanował motocykla, doprowadzając do upadku obu żużlowców. Z wyglądającego groźnie zdarzenia zawodnicy wyszli bez szwanku, a trzecia odsłona biegu odbywała się w dwuosobowej stawce, już bez wykluczonego Puszakowskiego, przez co nadzieje opolan na zwycięstwo odżyły.

Niestety, obolały Soegaard przegrał walkę z szybkim tego dnia Davida Bellego i to goście, którzy przez większość spotkania prowadzili, mogli się cieszyć z premierowego zwycięstwa.

- Po upadku mój podstawowy motocykl nie nadawał się do jazdy i musiałem przesiąść się na rezerwowy, którego nie zdążyłem w pełni przygotować - komentował udanie zastępujący Woelberta Soegaard. - Debiut w Kolejarzu mogę zaliczyć do udanych, choć zawsze boli, gdy drużyna przegrywa.

Mecz, mimo porażki opolskiego zespołu, był niezłą reklamą żużla. Rezultat ważył się do samego końca, a na torze zawodnicy się nie oszczędzali i ostro walczyli, co czasem prowadziło do niebezpiecznych sytuacji. Po spotkaniu wszystkie nieporozumienia sobie wyjaśnili.

Stal-Met Kolejarz Opole - KSM Krosno 44-45

Kolejarz: Gizatullin 10 (2,2,3,3,u,w), Łopaczewski 5 (3,1,0,1), Gomólski 8 (2,w,1,3,2), Stachyra 5 (0,1,-,3,1), Soegaard 11 (2,2,2,3,2), Olczak 4 (2,0,1,1), Kamiński 1 (1,0,-). Trener Wojciech Załuski.
KSM: Fierlej 2 (w,2,u,-), Czałow 9 (t,3,3,0,3), Puszakowski 8 (1,3,2,2,w), Lisiecki 7 (3,1,1,2,0), Bellego 12 (3,3,2,1,3), Nocuń 0 (d,0,0), Bialk 7 (1,3,1,0,2). Trener Stanisław Kępowicz.

Bieg po biegu: 5-1, 3-3 (8-4), 2-4 (10-8), 2-4 (12-12), 1-5 (13-17), 2-4 (15-21), 3-3 (18-24), 3-3 (21-27), 3-3 (24-30), 4-2 (28-32), 4-2 (32-34), 4-2 (36-36), 3-3 (39-39), 3-3 (42-42) 2-3 (44-45)

Sędziował Grzegorz Sokołowski (Ostrów Wielkopolski). Najlepszy czas dnia: 60,04 sek. - David Bellego w 4. biegu. Widzów 1400.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska