200 beczek z oleistą substancją w Dytmarowie koło Prudnika. Beczki zawierają pozostałości po produkcji oleju roślinnego

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
200 beczek i pojemników plastikowych o pojemności 1000 litrów znalazła w czwartek po południu policja, zawiadomiona przez jakąś zaniepokojoną osobę. Znajdują się na terenie dawnej bazy rolniczej
200 beczek i pojemników plastikowych o pojemności 1000 litrów znalazła w czwartek po południu policja, zawiadomiona przez jakąś zaniepokojoną osobę. Znajdują się na terenie dawnej bazy rolniczej Krzysztof Strauchmann
Beczki i zbiorniki z dziwną substancją, znalezione w czwartek przez policję i straż w Dytmarowie pod Prudnikiem, zawierają prawdopodobnie resztki po produkcji oleju roślinnego. Nie są niebezpieczne, ale właściciel ich nie zutylizował przez 2 lata.

Prawdopodobnie to pozostałości poprodukcyjne po oleju palmowym, rzepakowym, maśle - mówi mł. brygadier Marek Kocierski z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu. – To nie są szkodliwe substancje. Problem polega na tym, że tego nie zutylizowano we właściwy sposób po produkcji. Na miejsce przyjechali strażacy z grupy ratownictwa chemicznego z Kędzierzyna Koźla, którzy pobrali próbki substancji do badania. Jeszcze dziś będziemy wiedzieć co to jest.

Ok. 200 beczek i pojemników plastikowych o pojemności 1000 litrów znalazła w czwartek po południu policja, zawiadomiona przez jakąś zaniepokojoną osobę. Znajdują się na terenie dawnej bazy rolniczej.

Nie wszystkie pojemniki są wypełnione, z części przez nieszczelne zawory wyciekła wcześniej jakaś substancja. Beczki znajdują się częściowo w magazynie pod dachem, częściowo na utwardzonym miejscu pod gołym niebem.

- Firma, która przerabia rzepak na olej wynajęła ode mnie ten teren na magazyn - tłumaczy właściciel bazy, miejscowy rolnik. - Wiedziałem, że są tu składowane pół gęste wytłoczyny z rzepaku. Firma już nie istnieje, rozpadła się ze dwa lata temu zostawiając te pojemniki. Działalność prowadzi tu dalej ich następca, ale on nie poczuwa się do tych beczek. To jest osadowy olej roślinny, raczej nie niebezpieczny. Często tu jestem, nic podejrzanego nie zauważyłem, choć jest tu zapach oleju roślinnego.

Rolnik tłumaczy, że chciał zutylizować pozostałości po najemcy na własny koszt. Czekał tylko na otwarcie biogazowni w sąsiedniej Lubrzy, żeby im zlecić utylizację.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska