200 osób wzięło udział w pikiecie przed oddziałem NFZ w Opolu

Pikieta zaczęła się o 15-tej i trwała około godzinę. Przybyli na nią mieszkańcy i pracownicy służby zdrowia z Głuchołaz, Strzelec Op., Nysy, Kędzierzyna-Koźla i Opola.

"Panie wojewodo - poświęca Pan najlepszego menadżera", "Zostawcie Łukawieckiego", "Stop błędnym decyzjom" - to tylko z niektórych haseł, które mieli ze sobą uczestnicy wiecu.

- Warszawa kolejny raz wzięła na celownik gospodarną i zadbaną Opolszczyznę - powiedział do zebranych Zbigniew Goluch, przewodniczący Obywatelskiego Komitetu Protestacyjnego, który zawiązał się w obronie dyrektora Łukawieckiego. - Tym razem za cel obrała jedynego w Polsce wykształconego specjalistę w zakresie zarządzania służbą zdrowia. Prezes centrali NFZ odwołał dyrektora opolskiego oddziału w formie urągającej dobrym obyczajom. Przeciwko takim praktykom mówimy stanowczo: nie!

- Nie pozwolimy na to, by wysocy urzędnicy działali na zasadzie "nie, bo nie", bo niedługo zaczną nam dyktować, jakie meble mamy postawić w mieszkaniu - zawołał gromkim głosem gen. Edward Szwagrzyk, członek komitetu protestacyjnego. - Wyrażamy swoje oburzenie.

Najbardziej brawurowe było wystąpienie doktora Antoniego Bobińskiego z Kluczborka, który wykrzyczał m.in.: "Dzieje się świństwo. Jestem synem Hubalczyka i nikogo się nie ulęknę. Jak pojawi się marionetka na miejsce Kazimierza Łukawieckiego, to przyjdę i dam mu w pysk".

Wśród osób obecnych na pikiecie obecni byli m.in.: dr Jerzy Jakubiszyn, przewodniczący Okręgowej Izby Lekarskiej, Anna Panas, piosenkarka, Adam Czernik, aktor, Józef Swaczyna, starosta strzelecki, Adam Tomczyk, przewodniczący Porozumienia Zielonogórskiego Lekarzy POZ, Krzysztof Nazimek, dyrektor Szpitala Neuropsychiatrycznego oraz jego zastępczyni dr Maria Waloszek-Brzozoń, Andrzej Namysło, Apolonia Klepacz i Tomasz Garbowski (z SLD), Bogumiła i Kazimierz Drosikowie, lekarze z Opolskiego Centrum Onkologii.

Nie było przedstawicieli urzędu marszałkowskiego ani urzędu wojewódzkiego.

- Będziemy słali protesty do władz centralnych aż do skutku - zapowiedział Zbigniew Goluch.

Minister zdrowia Ewa Kopacz, która - przez pośredników - próbowała wczoraj nie dopuścić do pikiety, do tej pory się nie odezwała. Nie nawiązała kontaktu z komitetem protestacyjnym.