Młody mężczyzna z wielkim przekonaniem opowiedział swemu ojcu, że został potrącony przez policyjne auto przy ul. Grunwaldzkiej.
Na dowód pokazał obrażenia kolana. Skarżył się, że policjanci się nie zatrzymali. Zatelefonował nawet na komendę i nic.
Na policję zadzwonił więc ojciec. Wzburzony, że stróże prawa nie dość, że potrącili jego syna, to nawet nie raczyli się zatrzymać, by zobaczyć, co się stało i udzielić mu pomocy.
Policjanci sprawdzili, czy syn zgłaszał wypadek. Takiego telefonu nie było. Podjechali też na Grunwaldzką.
Przepytywany później przez mundurowych 22-latek upierał się przy swojej wersji.
Co więcej, podał nawet numery rejestracyjne radiowozu, który miał go potrącić. I to nie jeden, a dwa.
- Rzeczywiście, pasowały one do policyjnych aut. Z tym, że jedno z nich jest na wyposażeniu opolskiej policji, drugim jeżdżą policjanci w Nysie - mówi Aneta Czekaj, rzeczniczka kluczborskiej komendy. - Żaden z tych radiowozów nie przebywał w tym dniu na terenie Kluczborka.
Wreszcie młody mężczyzna oświadczył, że cała to potrącenie to bujda, którą wymyślił pod wpływem alkoholu. Badanie wykazało 0,42 promila. 22- latek odpowie teraz przed Sądem Grodzkim za wprowadzenie w błąd instytucji użyteczności publicznej. Grozi mu kara aresztu lub kara grzywny do 1500 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?