Do zdarzenia doszło 19 grudnia 2021 roku przy ul. Bzów w Opolu. Prokuratura oskarżyła 22-latkę o to, że działając z zamiarem bezpośrednim ugodziła swojego partnera nożem w klatkę piersiową w okolicy serca, co spowodowało jego śmierć.
- Ja go nie zabiłam – podkreśliła na początku rozprawy Maryna Y.
Ich związek od początku nie był łatwy
Następnie wytłumaczyła, że przed kilkoma laty pomógł jej w przeprowadzce do Polski, znalezieniu tutaj pracy i postawieniu pierwszych kroków w nowym mieście. Wówczas nie byli jeszcze w związku, ponieważ mężczyzna był już żonaty i miał dziecko. Jego rodzina pozostawała jednak na Ukrainie i jak przyznała przed sądem oskarżona, mężczyzna zapewniał ją, że już nie kocha swojej żony i chce się z nią rozwieść.
W końcu oskarżona i ofiara zakochali się w sobie i postanowili ze sobą zamieszkać. Ich związek nie był jednak łatwy, ponieważ jak się szybko okazało, mężczyzna oczekiwał od swojej parterki, że ta zaciągać będzie dla niego pożyczki.
- Robiłam to, żeby mu pomóc. W pewnym momencie zauważyłam jednak, że jestem przez niego wykorzystywana. On pogubił się w swoim życiu. Namawiał naszych znajomych, aby ci pożyczali mu pieniądze. A gdy nie chcieli, to tłumaczył, że potrzebuje je na leczenie. Sama też przejęłam parę długów na siebie, ponieważ ludzie nie chcieli mu już więcej pożyczać. W końcu wpadł w spiralę zadłużenia i pożyczał od jednych, aby spłacać drugich – tłumaczyła oskarżona.
Oskarżona nie chciała dłużej kontynuować związku
Wtedy też Maryna podjęła decyzję o zakończeniu związku. Choć para nadal ze sobą mieszkała, to nie byli już oficjalnie razem. Spędzali jednak wspólnie czas, chodzili razem na imprezy. Feralnej nocy z 18 na 19 grudnia postanowili pójść razem do jednego z opolskich klubów. Wcześniej jednak w mieszkaniu spożywali alkohol, a następnie udali się na imprezę. Po kilku godzinach wrócili do domu i położyli się do łóżka.
- Wtedy zaczął mnie rozbierać, ściągnął mi majtki i nie reagował na moje słowa sprzeciwu. Uderzyłam go otwartą dłonią w policzek i od razu przestał. Nie był w stanie zrozumieć, że nie jesteśmy już parą. On zaczął podejrzewać, że mam innego chłopaka i dlatego taka dla niego jestem. Pomyślałam, że jak potwierdzę te podejrzenia to dotrze do niego, że nie jesteśmy już razem i da mi spokój – przyznała Maryna.
Następnie kobieta poszła spać, a mężczyzna poszedł zapalić papierosa na balkon.
- Obudził mnie dziwny huk, a później charczenie. Nie wiedziałam, co się dzieje. Podniosłam głowę i zobaczyła nóż. Od razu pobiegłam do współlokatora, aby ten zadzwonił na pogotowie – zeznała.
Czy to było samobójstwo?
Oskarżona nie była jednak w stanie wyjaśnić, jak mogło dojść do obrażeń, jakich doznał jej partner. Przyznała natomiast, że już wcześniej mężczyzna mówił jej, że nie wyobraża sobie życia bez niej. A gdyby chciała go zostawić, to on nie miałby już sensu dalej żyć.
Przed sądem oskarżona opowiedziała także, że podczas jednej z kłótni jej partner zagroził, że połknie wszystkie tabletki, które mają w apteczce.
Kolejny termin rozprawy sąd wyznaczył na 15 września.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?