Przed tragedią skazany pił też alkohol. Wyrok jest prawomocny.
- Cieszę się, że ten koszmar mam już za sobą - powiedział po rozprawie Stefan Czech, ojciec zabitego chłopaka. - Nie będę musiał chodzić już po sądach i walczyć o sprawiedliwość.
Do tragedii doszło w styczniu 2006 roku. Rafał L. ze znajomymi wracał z dyskoteki. W pewnym momencie zobaczył rowerzystę. Chciał się popisać i gwałtownie skręcił w stronę prawidłowo jadącego Marcina Czecha.
Źle ocenił odległość od rowerzysty i uderzył w niego. Chłopak wpadł na drzewo i zginął na miejscu. Rafał L. uciekł z miejsca wypadku. Zaczął też załatwiać sobie alibi. Cegłówką rozbił szybę auta, bo chciał policji powiedzieć, że samochód mu skradziono, a potem porzucono w okolicy jego domu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?