2,5 mln zł poszło w błoto, teraz inkubatorem zajmie się prokurator

Mirosław Dragon
Tak wygląda Byczyński Inkubator Przedsiębiorczości. Wydano 2,5 mln zł, hale postawiono, ale na klepisku...
Tak wygląda Byczyński Inkubator Przedsiębiorczości. Wydano 2,5 mln zł, hale postawiono, ale na klepisku... Mirosław Dragon
Choć termin budowy Byczyńskiego Inkubatora Przedsiębiorczości przesuwano cztery razy, zdołano postawić tylko hale na klepisku.

 

Byczyński Inkubator Przedsiębiorczości miał powstać w byłym PGR w Polanowicach.

Projekt zakładał modernizację zabudowań na wynajem dla 18 początkujących przedsiębiorców z branży przetwórstwa owocowo-warzywnego.

 

Od początku z inwestycją były problemy.

Dawnych budynków PGR-u nie dało się wyremontować, groziły katastrofą budowlaną.

Trzeba było je wyburzyć i zbudować nowe hale.

Termin oddania inkubatora przesuwano aż cztery razy.

 

Budowę rozpoczął poprzedni burmistrz Byczyny Ryszard Grüner.

Kontynuował ją jego następca, Robert Świerczek, który dokończenie tej inwestycji uznał za priorytet.

Zdołał tylko postawić hale na klepisku.

 

- Ta inwestycja od samego początku była źle prowadzona, bada ją zresztą prokuratura - mówi burmistrz Robert Świerczek. - Chciałem dokończyć budowę, żeby nie ucierpiał budżet gminy, ale nie dołożę do niej więcej pieniędzy.

 

Wątpliwe, by ze sprzedaży hal gmina odzyskała choć połowę pieniędzy utopionych w budowę

 

Według przetargu budowa inkubatora miała kosztować 2,68 mln zł, jednak aż 1,95 mln zł gmina odzyskałaby z dotacji unijnej.

Co ciekawe, hale w Polanowicach buduje firma męża obecnej wiceburmistrz Byczyny Katarzyny Zawadzkiej (przetarg wygrał jeszcze za rządów poprzedniego burmistrza).

 

Ryszard Świerczek chciał, żeby postawione na gołej ziemi hale uznano za ukończenie inwestycji w stanie deweloperskim.

Zdaniem urzędu marszałkowskiego nie da się jednak rozliczyć dotacji w takim stanie inkubatora.

 

Gmina wydała już na tę budowę 2,5 mln zł.

Oszacowała, że dokończenie kompleksu pięciu hal pod klucz kosztowałoby w sumie nawet 4,3 mln zł.
 

- Nie mamy z czego dołożyć kolejnych milionów, dlatego sami gotowi jesteśmy rozwiązać umowę o dotację unijną - przyznaje burmistrz Świerczek. - Jestem przekonany, że w sprawie inkubatora wkrótce padną zarzuty prokuratorskie i bynajmniej nie ja usłyszę te zarzuty.

 

Burmistrz dodaje, że gmina będzie chciała sprzedać wybudowane hale, żeby odzyskać poniesione koszty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska