Wyrok wydał dzisiaj (22 lutego) Sąd Okręgowy we Wrocławiu.
- Marek J. został prawomocnie uniewinniony od zarzutu pomocy w zabójstwie, więc tymczasowy areszt był niesłuszny - wyjaśnia sędzia Marek Poteralski z Sądu Okręgowego we Wrocławiu. - Skarb Państwa ponosi za to odpowiedzialność i musi zrekompensować szkody, który poniosła osoba niesłusznie pozbawiona wolności.
31-letni mężczyzna starał się o prawie 360 tysięcy złotych. Dzisiejszy wyrok jest nieprawomocny.
Przypomnijmy - Marek J. oskarżony był o pomoc swojemu bratu Jackowi w zamordowaniu trzech kobiet na niemieckim ranczo Bosenhof. Do zbrodni doszło we wrześniu 2000 roku. Ustalono, że zabójstwo zostało zlecone przez męża jednej z ofiar.
Urlike S., Ursula L. i Karin L. zginęły między godz. 5.30 a 6.10 rano. Pierwszą z kobiet śmierć spotkała przed domem, kiedy poszła nakarmić psy, drugą podczas śniadania, a trzecią we śnie. Kobiety zabijano uderzeniem w głowy młotkiem murarskim, a później poderżnięto im gardła.
Zginęły natychmiast. Narzędzi zbrodni nie udało się odnaleźć. Zleceniodawcą egzekucji według niemieckich organów ścigania był Rupertus S. Ofiarami były bowiem jego żona, szwagierka i teściowa. Mężczyzna miał motyw.
Był w konflikcie z żoną, miał problemy finansowe, które rozwiązałby spadek. Rupertus S. został skazany w Niemczech na dożywocie. Wyrok dożywocia usłyszał też Jacek J., który według sądu dokonał tej makabrycznej zbrodni.
Według prokuratury Marek J. pomagał bratu. W 2005 roku został zakazany na osiem lat więzienia, ale sąd apelacyjny uchylił ten wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. W lutym 2008 roku Sąd Okręgowy w Opolu uniewinnił go od tego zarzutu.
Ani w śledztwie, ani podczas procesu, żaden z braci nigdy nie przyznał się do winy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?